Ewa Błaszczyk podała nowe informacje o córce, która od niemal 24 lat jest w śpiączce. To nie są dobre wieści
Ewa Błaszczyk od ponad dwóch dekad mierzy się z osobistą tragedią. Jej córka jest w śpiączce po nieszczęśliwym wypadku, do którego doszło w jej dzieciństwie. Aktorka nie traci nadziei, choć ostatni czas przyniósł kolejny cios. Ola poważnie zachorowała.
Ewa Błaszczyk przeżyła podwójną tragedię
Aktorce nieraz los rzucał kłody pod nogi. W grudniu 1986 roku poślubiła pisarza i dramaturga Jacka Janczarskiego, a w 1994 roku na świat przyszły ich córki-bliźniaczki, Marianna oraz Aleksandra. Długi czas tworzyli szczęśliwą rodzinę, a gwiazda rozwijała karierę przed kamerami.
Do pierwszej tragedii doszło po 13 latach małżeństwa, kiedy to mąż Ewy Błaszczyk odszedł nagle w wyniku tętniaka aorty. Już to było bolesnym ciosem dla wdowy, która została sama z małoletnimi córeczkami. Następny dramat wydarzył się zaledwie kilka miesięcy później.
Córka Ewy Błaszczyk, Ola, zakrztusiła się podczas połykania tabletki, co spowodowało u niej obrzęk mózgu. Dziewczynka zapadła w śpiączkę. Od 24 lat żyje w stanie wegetatywnym, choć jej mama robi wszystko, co może by zapewnić jej powrót do zdrowia. Ostatnie doniesienia nie napawają jednak optymizmem. Aktorka ma za sobą kolejne stresujące chwile.
Mąż Ewy Błaszczyk nie żyje. Wielka tragedia niespodziewanie zadała jej cios prosto w serce Ewa Błaszczyk w żałobie. Przekazała smutne wieści. "Nitki, które nas łączyły pozostaną na zawsze"Ewa Błaszczyk angażuje się w pomoc pacjentom w śpiączce
Aktorka niedługo po osobistej tragedii założyła Fundację "Akogo?", działającą na rzecz dzieci, które wymagają rehabilitacji po urazach neurologicznych. Nieco później przyczyniła się do budowy Kliniki Neurorehabilitacyjnej "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka. Sama angażuje się w pomoc innym, ale ma także nadzieję, że we współpracy ze specjalistami uda jej się znaleźć sposób dla własnej córki.
Chcemy śledzić, gdzie się coś nowego pojawia i w diagnostyce, i w obrazowaniu, i w funkcjach, co tam nowego świat ma do zaproponowania. Obserwować i działać. Robić to tutaj, ściągać ludzi ze świata, żeby się ze sobą zderzyli, żeby jakiś rys mózgów powstał, co też jest bardzo istotne, bo bardzo dużo dzieje się na świecie i w tej chwili wiemy, że to jest taki przełom i to wszystko jest bardzo dynamiczne. To może być szansa nie tylko dla śpiączki, ale dla wszystkich neurodegeneracyjnych chorób mózgu i tak zwanego centralnego systemu nerwowego - tłumaczyła w rozmowie z Plejadą.
Ewa Błaszczyk czuje satysfakcję z pomocy nie tylko pacjentom, ale także ich bliskim, którzy mierzą się z cierpieniem ukochanych osób. Sama od 24 lat walczy o choćby drobną poprawę stanu zdrowia Oli. Ten jednak niedawno uległ pogorszeniu. Córkę aktorki dotknęła poważna choroba.
Ewa Błaszczyk o stanie zdrowia córki. Ola poważnie zachorowała
Choć gwiazda nie traci nadziei na poprawę stanu zdrowia jej córki, musi być przygotowana na częste kłopoty zdrowotne. Ewa Błaszczyk przyznała, że Ola przebywała w szpitalu z uwagi na poważną chorobę płuc.
Właśnie wróciliśmy ze szpitala, bo Ola miała atypowe zapalenie płuc, więc to tak łatwo nie ma. Zawsze coś stanie na przeszkodzie i trzeba teraz z tego wyjść, ale potem zacznę właśnie tę terapię światłem podczerwonym i na nerw błędny. Zobaczymy, co z tego będzie - wyznała.
Dla przebywającej w śpiączce kobiety każda dolegliwość jest dodatkowym ryzykiem. Aktorka jednak nie załamuje się i wierzy w poprawę. Opieka nad Olą i praca dla fundacji pozwala jej znaleźć wolę walki.
Kluczem jest podejście zadaniowe. Rodzina też jest pod opieką psychologiczną, ale potem, gdy idzie się do domu, codziennie człowiek zmaga się sam ze sobą. Ważna jest organizacja i potem, żeby się dało żyć, trzeba sobie stawiać jakieś cele krótkoterminowe, małe kroki, dążyć do czegoś, opiekować się tym wszystkim, ale ustanowić sobie też punkty, które dają jakąś radość. Nie tylko się umartwiać i cierpieć, bo to się szybko kończy, człowiek się wypala - podkreślała.
Źródło: Plejada