Uczestnik ujawnił, jak rekordzista "1 z 10" zachowywał się za kulisami. Przekazał też niepokojące wieści o Sznuku
Artur Baranowski przeszedł właśnie do historii programu “Jeden z dziesięciu”, zdobywając komplet punktów w finale (co nie udało się nikomu przed nim). Inny z uczestników odcinka ujawnił, jak zwycięzca zachowywał się za kulisami. Przekazał też niepokojące wieści o Tadeuszu Sznuku.
Artur Baranowski pobił rekord "Jednego z dziesięciu"
Rozpalił cały polski Internet, dziennikarze podróżują do jego domu, a wszystkie media trąbią o sukcesie. Zdobywca Nagrody Nobla? A może nowy premier? Nie. Artur Baranowski ze wsi Śliwniki, pierwszy i jedyny jak do tej pory zwycięzca teleturnieju “Jeden z dziesięciu”, któremu udało się zdobyć komplet punktów.
Takiej popularności spodziewać się nie mógł, co przyznał między innymi jego ojciec. Znający go od dziecka sołtys rodzinnej wsi, przyznał zaś, że mężczyzna jest niezwykle skromny, co potwierdza także relacja innego uczestnika, który wziął udział w tym samym programie, co nowy rekordzista.
Pojechali do domu rekordzisty "1 z 10", ale odmówił wywiadu. Do akcji wkroczył ojciec Historyczna liczba punktów w "Jeden z dziesięciu". Ile wygrał Artur Baranowski?Tak rekordzista "Jednego z dziesięciu" zachowywał się za kulisami
W środowym odcinku “1z10” wystąpił także Sebastian Leśniak, który swoje doświadczenia opisał na Facebooku. Jak przyznał, była to dla niego niezwykła przygoda, lecz także zaszczyt.
To zaszczyt wziąć udział w tym samym odcinku i konkurować z panem Arturem, a także poznać go za kulisami nagrania. Prawdziwy gigachad i chodząca Wikipedia – stwierdził.
Wyjaśniamy przy okazji, że gigachad, to określenie “osoby idealnej, wzbudzającej podziw; kogoś, kto jest bardzo dobry w jakiejś dziedzinie”. Nie mamy wątpliwości, że definicja ta idealnie podsumowuje Artura Baranowskiego.
Leśniak ujawnił także, że jego konkurent był… “najbardziej cichy i wycofany” ze wszystkich uczestników.
Ale też złego słowa nie można powiedzieć. Po prostu bardzo skryty – co potwierdza zarówno relacje sołtysa rodzinnej wsi, jak i słowa ojca rekordzisty.
Zobacz także: Na te pytania odpowiadał Baranowski! A ty dasz radę? Sprawdź się
Przy okazji padły też słowa o Tadeuszu Sznuku.
Uczestnik "1z10" o Tadeuszu Sznuku: "Chory"
Nie tak dawno fanów “Jednego z dziesięciu” (a jak okazuje się po środowym odcinku – jest ich cała masa) zmroziły informacje na temat stanu zdrowia Tadeusza Sznuka.
Jak podawały media, podczas marcowych nagrań miało dojść do nieplanowanej przerwy, bo dziennikarz źle się poczuł i nie był w stanie kontynuować nagrań. Później odwołano nagrania. Gdy w końcu na antenie zadebiutowały nowe odcinki, widzowie zwracali uwagę na wygląd 80-letniego prowadzącego, zgodnie przyznając, że "zmarniał".
W sprawie Sznuka głos zabrał także wspomniany już Sebastian Leśniak. Jak wyjaśnił, dziennikarz jest niezwykle miły i serdeczny, choć widać, że “ma w sobie coraz mniej energii”. Przekazał także, że podczas nagrań dziennikarza po raz kolejny zmogła choroba.
U nas był też nieco bardziej zdystansowany, bo był trochę chory na nagraniach (katar i tak dalej). Rzucił nawet: “Miałem propozycję, żeby przełożyć nagrania, ale chciałem tu przyjść dla państwa, skoro państwo się poświęcili i zdecydowali przyjechać” – relacjonował.
Tadeuszowi Sznukowi życzymy dużo zdrowia i mamy wielka nadzieję, że będzie nam dane zobaczyć jeszcze wiele sezonów “Jednego z dziesięciu”.