Joanna Przetakiewicz przeżyła dramat przy chorobie ukochanego. Jeden moment postawił na szali ich przyszłość. "To był cud"
Walka o życie ukochanej osoby. Joanna Przetakiewicz wspomina najtrudniejsze chwile, gdy choroba zagroziła przyszłości jej związku. Jeden moment szczególnie zapadł jej w pamięć. W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem otworzyła się na temat trudnych doświadczeń.
Joanna Przetakiewicz i jej związki
Joanna Przetakiewicz, znana bizneswoman i projektantka mody, założycielka marki "La Mania", gościła w studiu Świata Gwiazd, gdzie rozmawiała z Mateuszem Szymkowiakiem o szczęściu i spełnieniu. Jej życie uczuciowe bywało burzliwe, naznaczone bólem po pierwszym małżeństwie i medialnymi skandalami w związku z Janem Kulczykiem. Dopiero u boku holenderskiego producenta telewizyjnego, Rinke Rooyensa, odnalazła spokój i stabilizację. W rozmowie poruszono tematy związane z jej życiem prywatnym i zawodowym, a także o tym, jak radziła sobie z zainteresowaniem mediów.
Przetakiewicz opowiedziała o początkach znajomości z Rinke Rooyensem i trudnych momentach, przez które musiała przejść. Podkreśliła, że jej życie nie było usłane różami, a do obecnego szczęścia prowadziła długa i wyboista droga. Mimo trudnych doświadczeń ostatecznie odnalazła spełnienie u boku obecnego męża. W wywiadzie zdradziła szczegóły dotyczące jej relacji z Rinke, a także o tym, jak radziła sobie z presją medialną.
Przetakiewicz ujawnia kulisy związku z Kulczykiem. Tak naprawdę wyglądało ich życie Joanna Przetakiewicz otworzyła własny klub. Wystrój aż ocieka luksusemJoanna Przetakiewicz i małżeństwo z Rinke Rooyensem
Przetakiewicz w 2020 roku poślubiła holenderskiego producenta telewizyjnego, Rinke Rooyensa. Ich relacja, która początkowo miała charakter wyłącznie zawodowy, z czasem przerodziła się w głębokie uczucie.
Byłam w związku i kliknęło nie w sposób "damsko-męski" tylko ja zobaczyłam, że mam do czynienia z facetem bardzo odpowiedzialnym. […] Wszystko było spokojne, profesjonalne. On zrobił na mnie fantastyczne wrażenie człowieka, który totalnie panuje nad sytuacją i nie ma much w nosie ani ego. […] Gdzieś zachowałam to wrażenie na bardzo długo - wspominała.
Po ponownym spotkaniu na przyjęciu z okazji 50. urodzin Joanny Przetakiewicz Rinke Rooyens zdobył jej serce szczerym wyznaniem, dając początek ich romantycznej relacji.
Był na moich urodzinach i od tego momentu zaczął do mnie pisać w sposób romantyczny. On powiedział mi, że od momentu naszego pierwszego spotkania byłam jego dziewczyną z plakatu i to było takie urocze - wyznała nam projektantka.
Dziś, jako małżeństwo, dzielą wspólną historię, w której przeplatają się momenty bezgranicznej radości z bolesnymi doświadczeniami, które wystawiły ich związek na próbę. Szczególnie trudnym momentem była choroba męża Przetakiewicz.
Joanna Przetakiewicz i choroba męża
Joanna Przetakiewicz w pewnym momencie wywiadu z Mateuszem Szymkowiakiem zaczęła opowiadać o chorobie męża i o tym, jak duże wsparcie otrzymała ze strony bliskich i całej rodziny
Pamiętam jak Rinke był taki chory, to wszyscy do dzwonili - moi przyjaciele i przyjaciółki, ale ja wybrałam praktycznie jedną osobę i powiedziałam 'słuchaj, ja po prostu nie mam już siły rozmawiać ze wszystkimi. Mało tego - ja nie chcę ich obarczać też tym, więc będę mówiła Tobie jak jest i Ty to po prostu mów dalej'. Ale ja wiedziałam i ja czułam, że mam bardzo dużo takiej troski i czułości i wsparcia i zrozumienia wokół siebie - mówi.
Zapytana, czy choroba męża miała podłoże onkologiczne i czy udało mu się z tego wyjść, Przetakiewicz odpowiedziała zdecydowanie, że tak i opowiedziała anegdotę o momencie, który zmienił bieg całej historii:
Udało mu się wyjść z tego totalnie, ale było bardzo ciężko w którymś momencie do tego stopnia, że tata Rinke przyjechał i po prostu się załamał, bo powiedział 'Boże to wygląda tak jakby w ogóle już nie było odwrotu'. I słuchaj i wtedy stała się taka rzecz magiczna, bo ja pamiętam, że przyjechałam do Rinke spontanicznie wieczorem, było ciemno usiadłam na brzegu jego łózka i powiedziała 'Słuchaj, Ty się musisz teraz pozbierać, bo ja Cię potrzebuję na kolejne 50 lat. Ja chcę wyjść za Ciebie za mąż!". I słuchaj to był cud. On po prostu z nieprzytomności, bo miał wtedy jeszcze zapalenie płuc, któremu się wtedy do tego wszystkiego przypałętało (trzy antybiotyki nie działały - dop. red.)- od po prostu wstał i ozdrowiał.
Całą rozmowę z Joanną Przetakiewicz zobaczysz poniżej: