Kolejna gwiazda TVN zdemaskowana. Po Dagmarze i Rutkowskim kolej na niego
Portal Goniec.pl prowadzi aktywnie śledztwa dotyczące przestępczych działalności gwiazd. Najpierw cała Polska żyła aferą z Dagmarą Kaźmierską, a potem Krzysztofem Rutkowskim. Teraz na tapet trafił inny gwiazdor TVN.
Mroczna przeszłość Dagmary Kaźmierskiej
Dagmara Kaźmierska jeszcze niedawno była jedną z najpopularniejszych postaci w mediach i na ekranach. Jej charyzmatyczna osobowość oraz szczere wypowiedzi przyciągały rzesze fanów. Jednak za fasadą luksusowego życia kryła się mroczna przeszłość. Portal Goniec.pl ujawnił aferę związaną z prowadzeniem przez nią agencji towarzyskiej, odsłaniając szokujące szczegóły dotyczące przemocy, szantaży i wykorzystywania kobiet.
Te doniesienia wstrząsnęły opinią publiczną i doprowadziły do upadku jej medialnej kariery. Obecnie, bez wsparcia telewizji, Kaźmierska stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości, publikując treści w mediach społecznościowych. Choć próbuje kreować obraz beztroskiego życia, nie jest w stanie ukryć konsekwencji, jakie afera odcisnęła na jej reputacji. 2 lutego postanowiła przerwać milczenie, odnosząc się do kontrowersji ze swojej przeszłości. Twierdzi, że padła ofiarą niesprawiedliwych oskarżeń, a wyrok sądu nie odzwierciedla prawdziwego przebiegu wydarzeń.
Nikt nie zadał sobie nawet trudu [żeby sprawdzić], czy to w ogóle było prawdą. Ja zostałam pomówiona przez panią pracującą u mnie. […] Sąd jest też tylko człowiekiem. I nie zawsze jest tak, jak jest naprawdę. Mamy wiele milionów ludzi, którzy zostali skazani za coś, czego nie zrobili — mówiła.
Kilka miesięcy później Goniec.pl postanowił wszcząć śledztwo wobec osoby Krzysztofa Rutkowskiego. Na jaw wyszły fakty, które detektyw starał się skrzętnie ukryć.
Prawda o działalności Krzysztofa Rutkowskiego
W świecie show-biznesu Krzysztof Rutkowski jest znany jako „detektyw bez licencji”, który gustuje w luksusowych markach, rozgłosie i kontrowersjach. Jego działalność postanowił prześwietlić portal Goniec.pl, publikując pod koniec października 2024 roku materiał demaskujący kulisy funkcjonowania jego „biura detektywistycznego”. Dziennikarz Daniel Arciszewski dotarł do osób, które twierdzą, że zostały oszukane przez Rutkowskiego.
W reportażu przedstawiono m.in. historię Aliny Pacyny, która zapłaciła 15 tys. euro za znalezienie dowodów niewinności swojego męża, skazanego za zabójstwo. Pomimo zapłaconej kwoty nie uzyskała żadnych rezultatów, a kontakt z nią nagle się urwał – bez jakiegokolwiek raportu z przeprowadzonych działań. Rutkowski został skonfrontowany z dowodami zebranymi przez dziennikarza, jednak jego reakcja była daleka od merytorycznej – zamiast odpowiadać na zarzuty, ostro zaatakował reportera przed kamerami.
Pan klepie jęzorem w tym momencie jak najęty i pan w ogóle nie wie o czym Pan mówi. Proszę Pana, Pan jest zwykłą sz***ą i łachudrą dziennikarstwa - mówił przed kamerami.
Jak widać Goniec.pl dopiero się rozkręca. Właśnie ujawniono materiał dotyczący działalności znanego gwiazdora TVN. Od lat oszukuje ludzi.
Następny gwiazdor TVN zdemaskowany
Znany z telewizji dentysta Maciej Panek, właściciel kliniki medycyny estetycznej, obiecuje kobietom szybkie efekty w odmładzaniu i poprawie urody. Jednak do dziennikarzy portalu Goniec.pl zgłosiły się osoby twierdzące, że jego działania przyniosły im szkodę – miały zostać czasowo oszpecone, zastraszane, a nawet manipulowane.
Opowiedziały o jego mniej znanej stronie, wspominając o używkach, naciąganiu klientów i skłonności do konfabulacji. Portal Goniec.pl dotarł także do dokumentów, świadków, pacjentów oraz wyroków, które rzucają nowe światło na jego działalność.
Sprawdzamy. Pytamy rzecznika Naczelnej Izby Lekarskiej, czy lekarz dentysta może wykonywać zabiegi chirurgiczne medycyny estetycznej z używaniem nici po zabiegach na: -twarzy; -szyi; - pozostałych częściach ciała? Jakub Kosikowski, rzecznik NIL: - Co do głowy i szyi - tak, co do reszty ciała – nie – czytamy w artykule Gońca.
Już kilka lat temu pojawiły się pierwsze doniesienia o naruszeniu prawa przez Macieja Panka.
Ale faktycznie jest wyrok - docieramy do niego mimo trudności, jakie przez dwa miesiące piętrzyły izby lekarskie. Wyrok wydał na Panka Okręgowy Sąd Lekarski w Warszawie w związku z przekroczeniem przez niego uprawnień. Gdy Panek ruszył ze swoją kliniką w 2017, już kilka miesięcy później wpłynęło do pełnomocnika odpowiedzialności zawodowej doniesienie na niego. W 2019 roku zapadł wyrok: winny złamania kilku przepisów zawodowych. Zdaniem sądu doszło do "rażącego złamania przez obwinionego zasad ostrożności” – informuje Goniec.pl.
Naświetlono również sytuacje, w której Maciej Panek złamał przepisy zawodowe.
Chodzi o jego zachowanie w telewizji, a konkretnie w programie: "Po drugiej stronie lustra”. Panek wykonał przed kamerami zabieg powłok brzusznych, choć jako dentysta nie miał do tego prawa. To poważne przewinienie zawodowe i przykład kompletnej nieodpowiedzialności. Dagmara i inni jego byli pracownicy potwierdzają, że Panek "przekraczał swoje kompetencje wykonując niektóre zabiegi” – np. na brzuchu, rękach. Co istotne – twierdzą, że działo się to nadal po wydanym wyroku. Używał tytułu "lekarza medycyny i specjalisty w dziedzinie medycyny estetycznej, przeciwstarzeniowej i regeneracyjnej” i to także w programach emitowanych na antenie Polsatu.
Maciej Panek wielokrotnie okłamywał swoich pacjentów, zawyżając własne kwalifikacje.
Sąd: "Dezinformuje swoich potencjalnych pacjentów” - tak naprawdę jest bowiem lekarzem dentystą. Powyższych specjalizacji, jakimi chwali się w mediach, nie posiada, bo… takie w ogóle nie istnieją. Sąd uznał, że zebrany materiał dowodowy „w sposób niebudzący wątpliwości świadczy o naruszeniu przez obwinionego” przepisów, a jego działania były „rażąco nieetyczne”. Z dokumentów dowiadujemy się też, że początkowo Panek nie przyznawał się do popełnienia czynów, ale ostatecznie to zrobił, broniąc się, że w jego czynach "nie było celowości”. Za stosowanie tytułów, których nie posiadał, zrzucił winę na administratora jego strony internetowej oraz wydawcę programu w Polsacie – miało to wynikać z ich "niedopilnowania i nieuwagi”.
Dziennikarze Gońca dotarli również do informacji, jaka kara została nałożona na Macieja Panka.
Kara? Finansowa oraz nagana. W sumie niecałe 9 tys. zł - według jednej z jego pracowniczek, to mniej niż połowa jego średniego, dziennego utargu w tamtym czasie. Po trzech latach od daty prawomocnego wyroku, sprawa miała ulec zatarciu. Ale – jak się dowiadujemy nieoficjalnie – nie uległa. Bo Panek dotychczas nie zapłacił kary.
