Tak pracuje Rutkowski. "Działanie niezgodne z prawem". Były pracownik obnaża mroczne sekrety
Prawda na temat detektywistycznej działalności Krzysztofa Rutkowskiego wychodzi na jaw. Po głośnym reportażu portalu Goniec.pl czas na zeznania byłego pracownika jego "biura". Szczegóły przeprowadzanych spraw przyprawiają o ciarki. Tak gwiazdor traktował klientów, często szukających choćby nadziei.
Krzysztof Rutkowski wzbudza kontrowersję detektywistycznymi działaniami
W strefie show-biznesu można poznać Krzysztofa Rutkowskiego jako "detektywa bez licencji" lubującego się w luksusowych markach, rozgłosie i kontrowersjach. Jego działalności postanowił przyjrzeć się portal Goniec.pl. Pod koniec października 2024 roku pojawił się materiał, obnażający prawdę o jego "biurze detektywistycznym".
Daniel Arciszewski dotarł do osób, które poczuły się oszukane przez Krzysztofa Rutkowskiego. W filmie dowiedzieliśmy się m.in.: o historii Aliny Pacyny, która przeznaczyła 15 tys. euro na znalezienie dowodów niewinności męża skazanego za zabójstwo. Działania nie przyniosły żadnych efektów, a z czasem kontakt z kobietą się urwał bez wystawienia żadnego raportu z poczynionych ustaleń.
Krzysztof Rutkowski został nawet skonfrontowany z faktami, które udało się znaleźć dziennikarzowi Gońca. W rezultacie zaczął ostro obrażać mężczyznę przed kamerami.
Pan klepie jęzorem w tym momencie jak najęty i pan w ogóle nie wie o czym Pan mówi. Proszę Pana, Pan jest zwykłą sz***ą i łachudrą dziennikarstwa - mówił przed kamerami.
Prawda wyszła jednak na jaw, pomimo kolejnych gróźb ze strony celebryty.
Rutkowski dostał własne show w TVN. Takiego widowiska jeszcze nie było Tak Rutkowski wystroił się na pogrzeb Ślotały. Wszystkie oczy na detektywa i jego patrolAfera Krzysztofa Rutkowskiego i sądowe groźby
Reportaż odbił się szerokim echem w mediach, co zupełnie zmieniło odbiór Krzysztofa Rutkowskiego. Jego reputacja przebojowego detektywa została zszargana, a on sam nie zamierzał zostawić sprawy bez odzewu. Zapowiedział rozwiązanie afery w sądzie, wraz z domaganiem się horrendalnej kwoty odszkodowania.
Przygotowujemy czynności przeciwko Gońcowi dotyczące postępowania karnego i cywilnego. Autor artykułu przekazał wiele nieprawdziwych i kłamliwych informacji, niewykluczone, że działając na czyjeś zlecenie. Będziemy występować o odszkodowanie w wysokości 10 mln zł dla mnie i mojego biura - przekazał.
Czas mijał, a dziennikarze Gońca.pl nie odpuszczali. 19 stycznia pojawił się kolejny materiał dotyczący kariery Krzysztofa Rutkowskiego. Tym razem do rozmowy włączył się jego były pracownik. Ze szczegółami opisał naruszenia pracodawcy. Oszustwa klientów to nie wszystko.
Były pracownik Krzysztofa Rutkowskiego wyznaje prawdę
W sprawie szemranych działań Krzysztofa Rutkowskiego w rozmowie z Gońcem wypowiedział się były pracownik jego "biura detektywistycznego". Oszustwa klientów to tylko czubek góry lodowej. Celebryta od samego początku miał nie okazywać wsparcia osobom często pogrążonym w rozpaczy.
Niejednokrotnie słyszałem kłamstwa, które pan Krzysztof przekazywał ludziom, po to, żeby sprawy były kończone w oczach klienta dobrze. […] Wprowadzał ludzi w błąd. To były takie bardzo przykre sytuacje, bo my wiemy, że sprawa mogła być prowadzona zupełnie inaczej, że można było zrobić coś dla tego klienta więcej. Ale nie, trzeba było sprawę kończyć, bo kolejne zlecenie było. […] Bardzo często po rozmowach z klientami, przychodził do nas i mówił "jeb*** kobieta, wymyśla sobie jakąś sprawę, że tak zrobimy, a nie inaczej". Często wyśmiewał ludzi. Nie miał szacunku do nikogo - wspominał.
Krzysztof Rutkowski zlecał pracownikom zadania, które w niektórych przypadkach były niezgodne z prawem. Rozmówca portalu wspomniał o sytuacji, kiedy sprzeciwił się pracodawcy.
Zlecał nam zadania do wykonania, a my nie mieliśmy możliwości wystawić raportów jako detektywi, bo nikt z nas nie miał licencji. […] Obserwacje, poruszanie się za osobą, którą obserwowano. Kiedyś nawet była sugestia położenia GPS-u pod samochód osoby obserwowanej. Akurat nie zgodziłem się na to. Ponieważ wiedziałem, że jest to działanie niezgodne z prawem - przyznał.
Były pracownik Rutkowskiego podkreśla, że większość publicznych wystąpień w ramach kariery detektywistycznej było czystym spektaklem przygotowanym pod publiczność.
Nie miał żadnych grup. Te, które przy nim widzimy, ubrane w czarne stroje, w kominiarki, z bronią. To jest wszystko mistyfikacja. To są ludzie, którzy na chwile są poproszeni przez niego o zagranie pewnej roli tak naprawdę. O pokazanie się. Tak wygląda jego praca. Tak wygląda jego całe życie. To jest wszystko jedna mistyfikacja - ujawnia.
Całej prawdy na temat działań Krzysztofa Rutkowskiego dowiecie się z wywiadu Gońca poniżej: