Smaszcz wyskoczyła przed sądem z propozycją. O reakcji Cichopek od razu doniosła mediom

Paulina Smaszcz przed sądem zaproponowała Kasi Cichopek i Maciejowi Kurzajewskiemu ugodę. Zażądała przeprosin. O reakcji drugiej strony opowiedziała w mediach.
Sprawa sądowa Pauliny Smaszcz z Kasią Cichopek i Maciejem Kurzajewskim
15 kwietnia w warszawskim Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga odbyła się długo wyczekiwana konfrontacja. Na sali stawili się Paulina Smaszcz, jej były mąż Maciej Kurzajewski oraz jego obecna partnerka Katarzyna Cichopek. Prezenterzy, znani z programu „Halo tu Polsat”, wytoczyli Smaszcz proces o naruszenie dóbr osobistych. To kolejny akt medialnego dramatu, który od miesięcy rozpala opinię publiczną.
Już na wejściu dało się wyczuć napięcie. Jak relacjonuje sama Paulina Smaszcz – kobieta, która nigdy nie gryzie się w język – nie doszło nawet do najmniejszej wymiany uprzejmości z byłym mężem.
Maciej nie powiedział mi nawet "dzień dobry". Smutne jest to, że on przychodzi z panią Katarzyną, ją wspiera, a szkoda, że gdy ja byłam w chorobie, to do mnie do szpitala nie przychodził i mnie nie wspierał – powiedziała ze smutkiem Smaszcz.
Słowa te brzmią jeszcze mocniej w kontekście wspólnie spędzonych 24 lat i wychowywania dwóch synów.
Tak Smaszcz potraktowała Kurzajewskiego w sądzie. Tego się nie dało nie zauważyć Smaszcz po rozprawie nie wytrzymała. Jest mocny cios w CichopekPaulina Smaszcz liczyła na ugodę
Zgodnie z procedurą, sąd na początku rozprawy zasugerował stronom możliwość zawarcia ugody. Paulina Smaszcz przybyła przygotowana i gotowa na negocjacje. Mimo emocji, była gotowa na kompromis – pod warunkiem, że będzie on obustronny.
Dzisiaj na sali odbyła się taka pierwsza sprawa. Zawsze na początku sąd namawia do ugody, żeby nie dochodziło do rozprawy. Sąd bardzo długo perorował na temat ugody. Wraz z moim prawnikiem przyszłam przygotowana, więc gdy sędzia nas zapytał, czy jesteśmy gotowi na ugodę, mój prawnik zabrał głos i powiedział, w jakiej formie ta ugoda miałaby być. Ja dołożyłam, że mogę przeprosić, ale w drugą stronę to też się musi zadziać. Pani Katarzyna też powinna mnie przeprosić – relacjonowała Smaszcz w rozmowie z Plotkiem.

Reakcja Kasi Cichopek na propozycję ugody
Smaszcz opowiedziała o zachowaniu Kasi i Macieja. W jej ocenie nie byli przygotowani na zawarcie ugody, o czym ma świadczyć ich odpowiedź na pytanie sądu:
Później sędzia zapytał o ugodę drugą stronę. Oni byli nieprzygotowani. Nie chcą iść na ugodę – dodała w dalszej części wypowiedzi.
Brak chęci porozumienia po drugiej stronie tylko zaostrzył sytuację. Sąd, mimo prób mediacji, nie zdołał przekonać Kurzajewskiego i Cichopek do pojednawczego kroku. Sprawa zmierza więc do pełnego procesu.
Co dalej z procesem Smaszcz i Kurzajewskiego?
Historia tej trójki zaczęła się dekady temu, ale dopiero teraz – na oczach całej Polski – przybiera formę dramatycznego spektaklu. Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski pobrali się 15 stycznia 1996 roku. Ich małżeństwo trwało 24 lata, zakończyło się rozwodem w 2020 roku. Po rozstaniu Smaszcz w kilku wywiadach wspominała, że jej ówczesny mąż nie wspierał jej w chorobie, co dziś – na sali sądowej – wybrzmiewa jako rana, która nadal się nie zagoiła.
Od tamtej pory wiele się zmieniło. Kurzajewski związał się z Katarzyną Cichopek – medialną partnerką, z którą miał nawiązać bliższą relację po wspólnym udziale w programie TVP „Czar par”. Co ciekawe, w tamtym odcinku Cichopek występowała jeszcze ze swoim ówczesnym mężem, Marcinem Hakielem.
Nowa rozprawa została wyznaczona na 24 października 2025 roku. Choć to tylko kilka miesięcy, w kontekście tej burzliwej historii to może być cała wieczność. Czy strony zdecydują się jeszcze na ugodę, czy konflikt rozgorzeje na dobre – przekonamy się już jesienią.






































