Koniec samotności. Wdowa po Krawczyku przekazała przełomowe wieści: „Poznaliśmy się przy jego grobie”
Śmierć Krzysztofa Krawczyka w 2021 roku była ogromnym ciosem dla świata muzyki, ale także dla jego żony. Ewa Krawczyk wielokrotnie wspominała o pustce, którą odczuwa po odejściu męża. Po trzech latach doszło do zmiany. Opowiedziała o nowych znajomościach. Spotkała wsparcie w nieoczekiwanym miejscu.
Ewa Krawczyk została przy mężu do końca
Legendarny piosenkarz był trzykrotnie żonaty. Z ostatnią wybranką spędził prawie cztery dekady w miłości. Wspólnie dzielili pasję do muzyki i występowania na scenie. To właśnie Ewa Krawczyk była przy nim, gdy pojawiły się kłopoty zdrowotne.
Krzysztof Krawczyk odszedł 5 kwietnia 2021 roku po zasłabnięciu w swoim domu. Żona jako przyczynę śmierci wskazywała szereg chorób, z którymi zmagał się piosenkarz. Chorował na m.in.: cukrzycę, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, astmę, migotanie przedsionków i chorobę Parkinsona. Miesiąc przed śmiercią trafił do szpitala ze względu na zakażenie koronawirusem.
Uroczyste pożegnanie artysty 10 kwietnia. Muzyka żegnał tłum gwiazd i reprezentantów państwa, w tym prezydenta Andrzej Duda, którego list odczytano podczas pogrzebu.
Wiadomość o śmierci śp. Krzysztofa Krawczyka głęboko mnie zasmuciła. Odszedł wspaniały artysta, który swoimi dokonaniami zapisał własny, odrębny rozdział w historii polskiej muzyki. […] Wykonywane przez Krzysztofa Krawczyka utwory wciąż zdobywają serca nowych słuchaczy. Łączyły i nadal łączą całe pokolenia - pisał polityk.
Śmierć artysty była szczególnie bolesna dla jego żony. Długo nie mogła poradzić sobie ze stratą.
Syn Jolie i Pitta w szpitalu. Jechał bez kasku i spowodował groźny wypadek Fani Taylor Swift oszukali system. 40 tysięcy osób bez biletu na koncercieEwa Krawczyk przeżyła śmierć męża. Codziennie odwiedza jego grób
Pomimo ogromnego bólu wdowa po Krzysztofie Krawczyku nie zamknęła się przed mediami, wręcz przeciwnie. Chętnie opowiada im o swojej rutynie, która bardzo długo opierała się głównie na wizytach na cmentarzu.
Jednak moje życie ciągle wygląda tak samo: dom, cmentarz, kościół. W dalszym ciągu jestem w wielkiej traumie, jest mi smutno, tęsknię za Krzysiem - przyznała Super Expressowi.
Choć niedawno obchodziliśmy kolejną rocznicę śmierci muzyka, Ewa Krawczyka nadal odczuwa wielką stratę. Tracąc męża, straciła także cząstkę siebie. Para wspólnie pracowała, koncertowała i spędzała każdą wolną chwilę.
Musiałam się życia uczyć od nowa. My wciąż byliśmy w pracy, nagrania, trasy, koncerty. Wszystkim rzeczami, rachunkami, płatnościami, samochodami zajmowali się inni. My nie mieliśmy na to czasu. Teraz to spadło na mnie, łącznie z przeglądami auta, o czym nie mam pojęcia. Naprawdę uczę się żyć od nowa - przyznała.
Z czasem wdowa zaczęła przyzwyczajać się do nowej sytuacji. Choć nie jest ona łatwa, Ewa Krawczyk stara się znaleźć w codzienności chwile radości. To nieoczekiwanie spotkała na cmentarzu. Wspomniała o nowych znajomościach.
Ewa Krawczyk skończyła z samotnością. Opowiedziała o nowych znajomościach
Żona zmarłego artysty nadal opiekuje się jego grobem, który często odwiedzają fani. Muzyk wywarł spory wpływ na życie całych pokoleń, a jego utwory nadal chwytają za serca tłumów. Wspólne spotkania na cmentarzu dodają Ewie Krawczyk otuchy.
Codziennie modlę się za Krzysia, znajomych, przyjaciół i za tych cudownych ludzi, których po śmierci Krzysia spotkałam. Mam zupełnie nowe grono przyjaciół. Poznałam ich na cmentarzu, myślę, że Krzysztof tak to zaplanował, bym nie była tu sama. Poznaliśmy się przy jego grobie. Jedna to fanka Krzysztofa. Mam teraz dużo życzliwych ludzi obok, którzy mi zawsze pomogą - wyznała.
Wdowa zaczyna powoli układać sobie życie bez męża. Przyznaje jednak, że raczej nie wróci już do codzienności pełnej muzyki czy spotkań z masą znajomych. Teraz stawia na spokój.
Trzeba z żywymi naprzód iść, nie ma wyjścia. Ale imprezy, zabawa mnie nie ciągną. Miałabym wyrzuty wobec Krzysia, więc żyję sobie spokojnie w naszej oazie. My byliśmy nierozłączni przez tyle lat - przyznała.
Źródło: SE