Co się dzieje z żoną i córeczką pilota, który zginął w Gdyni? Pojawił się komunikat
Katastrofa w Gdyni. Nie żyje ceniony pilot – mjr Rober Jeł. Co się dzieje z jego rodziną? Przekazano komunikat w sprawie żony i córeczki.
Mjr Rober Jej nie żyje
Podczas rutynowego lotu treningowego na lotnisku w Gdyni Kosakowo doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginął pilot – mjr Robert Jeł. Z nieznanych przyczyn major nie zdecydował się na katapultowanie, choć maszyna była wyposażona w nowoczesny system ratunkowy.
Jeł był doświadczonym i cenionym pilotem. Jako pierwszy w historii pokonał imponujący próg 1000 godzin za sterami tego typu samolotu. Jego śmierć to ogromna strata dla polskiego lotnictwa wojskowego.
Andrzej Duda nie pozostał obojętny. Oto co zrobił dla żony i córeczki tragicznie zmarłego pilota Maciej Stuhr nie miał łatwej relacji z ojcem. Tak skomentował jego śmierćKim był mjr Rober Jeł?
Inspektor Sił Powietrznych, gen. Ireneusz Nowak, w poruszających słowach oddał hołd Robertowi Jełowi, podkreślając jego ogromne doświadczenie i zasługi dla polskiego lotnictwa. Mjr Jeł nie tylko sam był cenionym pilotem, ale też wychował rzeszę młodych adeptów sztuki latania, którzy dziś zasiadają za sterami F-16, a wkrótce rozpoczną szkolenia na F-35.
Robert bardzo wiele wymagał od swoich uczniów, ale jeszcze więcej od siebie — mówi gen. Nowak.
Na razie powstrzymał się od komentowania przyczyn tragedii, ale zapowiedział, że parametry lotu zostaną odzyskane z czarnej skrzynki. Komisji badającej wypadki lotnicze z pewnością pomogą liczne nagrania z momentu katastrofy.
Mjr Robert "Killer" Jeł był wyjątkowo cenionym wojskowym. Był pierwszym, który przekroczył 1000 godzin wylatanych na maszynie, w której zginął.
Było to dla mnie indywidualne osiągniecie, które chciałem przeżyć na swój sposób, rozkoszując się niejako tym lotem.1000 godzin nie powoduje, że wszystko już wiem o M-346. Na pewno posiadam wiedzę i duże doświadczenie, jednakże w lotnictwie zawsze trzeba czuć respekt do każdej maszyny, a zbytnia pewność siebie może zgubić – mówił mjr Jeł po swoim sukcesie w rozmowie z portalem Wojska Polskiego.
Co się dzieje z żoną i córeczką pilota Jeła?
Do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj na lotnisku Kosakowo w Gdyni. Podczas rutynowego lotu treningowego przed sobotnim pokazem rozbił się samolot M-346 "Bielik" o numerze 7714.
Za sterami maszyny znajdował się mjr Robert Jeł, doświadczony pilot, który jako ostatni odbywał ćwiczenia przed pokazem. Niestety, samolot nagle zaczął pikować i rozbił się o ziemię, stając w płomieniach. Pilot nie zdołał się uratować i poniósł śmierć na miejscu. Zostawił żonę i osierocił córeczkę.
Co się dzieje obecnie z bliskimi Jeła? Z najnowszego komunikatu dowiadujemy się, że są oni odcięci od internetu i objęci pomocą psychologiczną.
Jestem zdruzgotany. Robert był nie tylko świetnym pilotem, ale też wspaniałym człowiekiem. Zostawił żonę, córkę i rodziców. Nie ma dla nas teraz ważniejszego zadania niż objęcie opieką jego bliskich. Rodzina została powiadomiona i ma pomoc psychologiczną — przekazał mediom wyraźnie poruszony gen. Ireneusz Nowak na konferencji prasowej.
Andrzej Duda obiecał pomoc rodzinie majora:
Pałac Prezydencki będzie trzymał rękę na pulsie w tej sprawie. Ale jestem spokojny, bo wiem, że Ministerstwo Obrony Narodowej i Sztab Generalny zrobią wszystko, żeby zabezpieczyć najbliższych pana majora. Śmierć doświadczonego pilota, żołnierza, to jest zawsze ogromna strata dla Polski – powiedział na antenie Polsat News.
Rodzinie “Killera” składamy najszczersze kondolencje.