Pierwsze Boże Narodzenie bez Krzysztofa Krawczyka. Ewa nie zaśpiewa kolęd z ukochanym mężem
Zbliżające się święta będą dla Ewy Krawczyk niezwykłym przeżyciem – po raz pierwszy od ponad 30 lat nie spędzi ich bowiem w towarzystwie ukochanego męża. W rozmowie z "Super Expressem" wdowa po artyście postanowiła opowiedzieć, jak wyglądały bożonarodzeniowe tradycje w ich domu. Zdradziła także, która z kolęd była ulubionym utworem Krzysztofa Krawczyka.
Wdowa po Krzysztofie Krawczyku o świętach
Ewa Krawczyk opowiedziała między innymi o tym, jak wraz z mężem spędzała wszystkie dotychczasowe święta. Jak wspomniała, wyjątkowo ważne było wspólne kolędowanie.
– To była nasza tradycja. Po kolacji było przymusowe śpiewanie kolęd. Ponieważ śpiewaliśmy na pasterce, to była nasza rodzinna próba generalna. Kolędy śpiewało się co roku z tekstami w rękach – powiedziała.
Ujawniła także, że jej rodzina nie należy do muzykalnych, Krzysztof przymykał jednak oczy (i uszy) na pojawiające się fałsze.
Dodała również, że dla jedna z kolęd była szczególnie istotna dla artysty. Wiązała się z tym zaś niezwykła historia dotycząca choroby.
– Kiedy byłam ciężko chora i leżałam w szpitalu, Krzysztof bardzo dużo się modlił, bym szybko wyzdrowiała. W tym czasie nagrywał w studio kolędę "Lulajże Jezuniu, moja perełko". Ta kolęda była jego osobistą i ulubioną – wyznała.
Ewa Krawczyk wspomniała też, że wokalista za każdym razem niezwykle wzruszał się, słysząc i śpiewając utwór – każdorazowo przypominał mu bowiem o tym, że ukochana żona powróciła do zdrowia.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
1. Wnuczka Millera trafiła do szpitala. Potwierdził się najgorszy scenariusz
2. Fatalne wieści płyną z domu Urbańskiej i Józefowicza
3. Jakimowicz przebił samego siebie, nawet prezenterka obok była zażenowana
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].
Źródło: Super Express