Tak 4-letnia córka żegnała rodziców, którzy ją ocalili
Pogrzeb Mistrza Polski, Łukasza Dorucha, i jego żony Patrycji, odbył się dziś w rodzinnej miejscowości małżonków. Na ceremonii pojawił się jeden przedmiot od ich 4-letniej córki Zuzi. Zginęli, ratując ją na jeziorze Mikołajskim.
Pogrzeb Mistrza Polski: jak zginęli Łukasz i Patrycja?
Łukasz był wielokrotnym mistrzem Polski w trójboju siłowym oraz wyciskaniu sztangi. Jego żona Patrycja to absolwentka kosmetologii na warszawskiej uczelni. Pracowała mamą i siostrą w salonie kosmetycznym. 4 lata temu doczekali się córeczki Zuzi. Na Mazury wyjechali, by świętować kolejną rocznicę ślubu. 30 lipca około południa służby ratunkowe przyjęły zgłoszenie o trzech osobach w wodach jeziora Mikołajskiego na Mazurach.
Żeglarze, jacy przepływali w pobliżu, wydobyli z wody 4-letnią Zuzię. Uratował ją kapok, jaki miała na sobie. Została przewieziona do szpitala, z którego później odebrał ją zrozpaczony dziadek, ojciec Patrycji. Dzięki świadkom udało się odtworzyć ciąg wydarzeń, które rozegrały się na jeziorze.
Dziecko, które miało na sobie kapok, poślizgnęło się i wpadło przez burtę do wody. Rodzice próbowali mu pomóc. Najpierw wskoczył za nim ojciec, potem matka – mówił prezes MOPR Jarosław Sroka.
Ciała Łukasza i Patrycji odnaleziono dopiero 31 lipca. Znajdowały się na dnie jeziora, 11 metrów pod wodą, około 400-500 metrów od brzegu. Sekcja zwłok jako przyczynę śmierci podaje utonięcie. Dziś odbył się ich pogrzeb, a w kościele pojawił się przedmiot, który wywołał łzy u wszystkich. Pochodził od małej Zuzi. A co działo się na ceremonii?
Łukasz powiedział to przed śmiercią. Brat Mistrza Polski wyjawił wszystko na pogrzebie Bliscy zmarłego Mistrza Polski i jego żony wykrzyczeli to na cmentarzuPogrzeb Łukasza i Patrycji: co się działo na ceremonii?
Łukasz i Patrycja w 2018 roku wzięli ślub w kościele w Chotomowie. 5 sierpnia 2024 roku w tej samej świątyni odbył się ich pogrzeb. Tam, gdzie 6 lat temu przysięgali sobie miłość, dziś stały ich trumny. Ksiądz, który odprawiał mszę żałobną, wspomniał o tym na kazaniu.
Myślę, że wiele z osób tutaj obecnych również było w naszym kościele pod koniec lipca 2018 r. Wtedy tutaj, pod tym ołtarzem, Patrycja i Łukasz składali sobie przysięgę małżeńską. Mówili sobie te słowa, że zawsze, że nie opuszczę, że aż do śmierci. To był dla wszystkich bardzo radosny i piękny dzień. A pod koniec lipca tego roku zupełnie inna sytuacja. Smutek, łzy, ból, cierpienie dla bliskich, bo ta tragedia bez wątpienia poruszyła każdego – mówił duchowny.
Nie był to jedyny dramatyczny moment ceremonii. Łukasz i Patrycja zostali pochowani we wspólnym grobie. Na cmentarzu, kiedy ich trumny były już spuszczane do ziemi, bliscy zmarłych zaczęli lamentować.
Dlaczego tak, Panie Boże? – wołali, kiedy trumny były składane do grobu, co zrelacjonował portal Fakt.
To, co najbardziej rani i wzrusza w tych tragicznych okolicznościach, to sposób, w jaki pożegnała rodziców ich mała córeczka. O tym przeczytacie poniżej.
4-letnia Zuzia pożegnała rodziców na pogrzebie
Na ceremonii pogrzebowej w Chotomowie ze strony rodziny przemawiał jedynie brat zmarłego Łukasza. Mężczyzna podzielił się poruszającym wyznaniem:
Jedno za drugim skoczyłoby w ogień, a tym przypadku była to jednak woda. Oni byli fundamentem naszej rodziny. Ostatnie zdanie, jakie od nich usłyszałem to, że “musimy trzymać się razem” – wyznał brat Mistrza Polski.
Być może pozostali członkowie rodziny byli w zbyt wielkiej rozsypce, by publicznie zabrać głos. Jeżeli tak, ani trochę nie można im się dziwić. Na pogrzeb Patrycji i Łukasza przybyły tłumy; ci, którzy nie zmieścili się w świątyni, stali na zewnątrz. Trumny ozdobiono białymi wieńcami: cały kościół, a potem cmentarz tonął w jasnych kwiatach. To, co rozrywa serce na pół, to wieniec w kształcie serca z czerwonych róż, z szarfą o treści “Kochanym rodzicom – wasza córeczka”. Ustawiono go pomiędzy trumnami rodziców.