Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Zmarł w święta. Żona Emiliana Kamińskiego wyznaje: "Lekarze dawali mu dwa miesiące". Po słowach syna płaczemy
Magdalena Szymańska
Magdalena Szymańska 15.12.2024 13:34

Zmarł w święta. Żona Emiliana Kamińskiego wyznaje: "Lekarze dawali mu dwa miesiące". Po słowach syna płaczemy

Justyna Sieńczyłło
fot. KAPiF

W programie "Halo tu Polsat" odbyło się wzruszające spotkanie poświęcone pamięci Emiliana Kamińskiego. Gośćmi byli żona aktora, Justyna Sieńczyłło, oraz syn Kajetan.

Choroba Emiliana Kamińskiego

Święta Bożego Narodzenia to czas refleksji, rodzinnych spotkań i wspomnień. Dla rodziny Emiliana Kamińskiego tegoroczne święta obarczone są szczególnym smutkiem. W rozmowie z naszą redakcją bliscy wybitnego aktora opowiedzieli o jego długiej i heroicznej walce z nowotworem płuc.

Choroba, która dotknęła Kamińskiego, była nie tylko fizycznym wyzwaniem, ale również ogromnym obciążeniem emocjonalnym dla całej rodziny. Bliscy wspominają o jego niezłomnym duchu i determinacji, z jaką zmagał się z chorobą. Mimo trudności aktor nie tracił nadziei i do końca walczył o życie.

W rozmowie padły również słowa o możliwych przyczynach zachorowania. Bliscy Kamińskiego zwrócili uwagę na szkodliwe działanie środowiska, w którym żyjemy, oraz na znaczenie profilaktyki w walce z nowotworami

Przewlekły stres, walka o to miejsce. Ciągle nieusankcjonowana, bo teraz ja o to walczę. Emilian przypłacił walkę o Teatr Kamienice, o bezpieczeństwo tego miejsca własnym zdrowiem. To mówili, konsultowałam go na całym świecie. Ja go zmusiłam, bo on się bardzo badał. To była jedna rzecz, która w ogóle nie przechodziła nam do głowy. Lekarze dawali mu dwa miesiące, a żył prawie pięć lat. 

Przejęła zarządzanie teatrem po uwielbianym Kamińskim. Wydało się, jak traktuje pracowników Pełen przepychu grób Kamińskiego, a obok? To najsmutniejsze miejsce spoczynku gwiazdy na Powązkach

Justyna Sieńczyłło o odejściu męża

W dalszej części Justyna Sieńczyłło wspomina, że pomimo choroby Emilian chciał żyć tak, jakby nic się nie działo.

Siłą woli w ogóle nie dopuszczał choroby do siebie. Traktował ją jak część życia. Cały czas zadania, cały czas pisał, cały czas reżyserował. On na półtora miesiąca przed śmiercią miał premierę. Skończył film u Pana Boga w Królowym Moście, serial. Pracował do samego końca i zostawił nam też taką odpowiedzialność za to miejsce. Tak jak on był ojcem, ja staram się być matką.

Śmierć Kamińskiego była ogromnym wstrząsem dla całego środowiska filmowego. Aktor był szanowany i lubiany przez swoich współpracowników, którzy doceniali jego talent, profesjonalizm i ciepłą osobowość. Wiele osób publicznie wyraziło żal z powodu jego odejścia. Aktorzy, którzy mieli okazję pracować z Kamińskim, wspominają go jako niezwykle inspirującą osobę, która zawsze potrafiła stworzyć na planie filmowym przyjazną atmosferę.

W problemach, w problemach nam najbardziej go brakuje, bo jest on człowiekiem, który, a raczej był człowiekiem, który przede wszystkim zawsze wiedział, jak poradzić z większością problemów i miał tak zwaną, to nie można powiedzieć, że tylko intuicję, on miał taki znak, który umiał wskazać, że w tamtą stronę droga, tam tak jakby trzeba iść. I szczerze ojciec miał ten dar i zawsze moi pracownicy, nasi pracownicy tak naprawdę mówią, że też jego rady były czymś, co oni chcieli tak jakby mieć w swoim życiu. Teraz już tego nie ma, ale ciągle nam wspominają o tym, że on był takim ojcem- wyznał syn Emiliana.

Teatr Kamienica dziedzictwem Emiliana Kamińskiego

Teatr Kamienica to nie tylko scena, to żywe dziedzictwo po Emilianie Kamińskim. Aktor, reżyser i wizjoner stworzył w sercu Warszawy oazę sztuki i kultury, która tętni życiem do dziś. Choć fizycznie nieobecny, jego duch wciąż unosi się nad każdym przedstawieniem, każdą rozmową w teatralnych kuluarach.

Żona Emiliana, Justyna Sieńczyłło, przejęła stery teatru, kontynuując jego misję. Wraz z synem Kajetanem, który pełni funkcję managera, dbają o to, aby teatr tętnił życiem i oferował widzom wysokiej jakości przedstawienia. Wspierają ich również Natalia, córka Emiliana z pierwszego małżeństwa, oraz Cyprian, syn Justyny i Emiliana. Razem tworzą zgraną rodzinę, która z pasją pielęgnuje dziedzictwo swojego ojca i męża.

Radzimy sobie po prostu, nie ma inaczej. On w nas jest tak głęboko i to zapalanie światła i to roznoszenie dobrych wrażeń, słońca, dawanie energii dobrej, żeby ludziom chciało się żyć, kiedy wychodzą z teatru, nadal to trwa. Jesteśmy po piętnastoleciu teatru, bo już się kończy grudzień. Wydaliśmy książkę, mieliśmy dwie premiery, prawda? Teściowe Wiecznie Żywe, Jakuba Zindulki, prapremiera, którą on jeszcze zatwierdzał, Olaf Lubaszenko, przyjaciel Emiliana się podjął reżyserii - ''Gwiazdorska Obsada'' oraz ''Rodzina w sieci'', czyli polowanie na followersów, Wawrzyńca Kostrzewskiego o mediach społecznościowych, o relacjach w rodzinie i mądre i śmieszne, gorąco polecane oba spektakle. [...] Budowaliśmy teatr razem, a  teraz o niego walczę, czekam na konkrety, na już nie obiecywanie, że będzie dobrze, tylko chcę podpisać, przynajmniej wykup kawałka, żeby zabezpieczyć to miejsce, które ma mnóstwo procesów sądowych. Nadal walczę.-  powiedziała Sieńczyłło.

Prowadzący rozmowę postanowili zadać Kajetanowi pytanie, które nurtowało niejednego widza – czy zarządzanie teatrem było kiedyś jego życiowym marzeniem? Odpowiedź młodego dyrektora okazała się zaskakująco szczera i pełna emocji. Kajetan przyznał, że nie kierował się osobistymi ambicjami ani dziecięcymi fantazjami o pracy w kulturze.

Nie, w żadnym wypadku. Nawet nie chciałem, dlatego, że to było marzenie mojego taty, ale jest jedna rzecz, do której namawiam młodych ludzi, że czasami swoje marzenia są trochę egoistyczne w porównaniu z nawet marzeniami rodziny, można tak powiedzieć. Powinno się bardziej skupić na tym, co jest wokół siebie, niż tylko na sobie. -, powiedział

KAPIF_1000pix_K1316221F.jpg
Kajetan Kamiński i Justyna Stańczyłło fot. KAPiF