Co się dzieje z Anną Lewandowską? Serio tak powiedziała? Najpierw informacje o chorobie, a teraz to!
Anna Lewandowska niedawno przyznała, że choruje na skomplikowaną chorobę. Opowiedziała o objawach i leczeniu. Teraz zaniepokoiła fanów jednym nagraniem na Instagramie. Co takiego powiedziała żona Roberta?
Na co choruje Anna Lewandowska?
Żona Roberta Lewandowskiego do niedawna uchodziła za okaz zdrowia i dobrej formy. A jednak okazało się, że nawet Anna może mieć problemy zdrowotne. Niedawno przyznała się fanom, że choruje na SIBO. Czym jest ta przypadłość? To tak zwany zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego. Powoduje przerost flory bakteryjnej i ma wiele nieprzyjemnych skutków.
Aby zapobiec takim konsekwencjom jak zgaga, bóle brzucha, wzdęcia, biegunki, zaparcia czy niestrawność, należy bezwzględnie przestrzegać diety, ubogiej w produkty zawierające laktozę, fruktozę czy fruktany. Lewandowska podkreślała we wpisie, że pierwszym, koniecznym krokiem jest wizyta u specjalisty.
Sama dopiero dziś przyznała, jakie leczenie musiała wdrożyć. Sama przyznała, że środki są uznawane za kontrowersyjne. Później jednak zadziwiła fanów jeszcze innym stwierdzeniem, na zupełnie odmienny temat. Poniżej szczegóły.
Anna Lewandowska poinformowała o chorobie. Nikt nie wiedział, z czym musi się zmagaćCzym leczy się Anna Lewandowska? I co wydarzyło się na plaży?
Anna na samym początku podkreślała, jak ważna jest wizyta u specjalisty, jeżeli podejrzewamy u siebie objawy SIBO. Tylko lekarz będzie bowiem wiedział, jaki rodzaj leczenia tej choroby będzie dla nas odpowiedni. Później opowiedziała, co najczęściej stosuje się przy tej przypadłości.
Leczenie SIBO najczęściej odbywa się za pomocą antybiotykoterapii. Dlaczego antybiotyki, które wzbudzają kontrowersje? Ich stosowanie ma na celu zmniejszenie liczebności bakterii w jelicie cienkim, co przekłada się na redukcję bądź ustąpienie objawów. Odpowiednią terapię ustala oczywiście lekarz prowadzący, ale nie zapominajmy również o dietetyku, który pomoże ustalić odpowiednią dietę czy suplementację – ogłosiła Lewa na Instagramie.
Jakiś czas później nagrała relację na Instastories z plaży. Przyznała, że musi odpocząć, choć z optymizmem zapowiadała, że nadchodzący rok będzie okresem zmian. Później jednak ogłosiła coś nie do uwierzenia. Poniżej przytaczamy jej słowa.
Co się dzieje z Anną Lewandowską?
Lewandowska nagrała dla fanów relację z plaży w Barcelonie. Pokazała, jak spaceruje po piasku w pochmurny dzień. Najwyraźniej temperatury są tam na tyle wysokie, że nie musiała zakładać ciepłych ubrań. Przy okazji jednak pokazała, że rzeczywiście musi być nieco przemęczona zawodowymi wyzwaniami.
Listopad w Barcelonie jest nadal piękny, można jeszcze pochodzić w krótkich spodenkach – ogłosiła beztrosko Ania.
Dopiero w następnej relacji, jadąc już w samochodzie, zorientowała się, co powiedziała. Sama była tym zaskoczona.
Ostatnie stories. Powiedziałam, że mamy listopad?! Mamy październik. Już nawet dni tygodnia mi się nie mylą, tylko już miesiące – powiedziała ze śmiechem.