Kochały go miliony. Koszmarna śmierć gwiazdora. Miał 58 lat
Charlie Colin nie żyje. Wiek i przyczyny śmierci założyciela i basista grupy Train. Smutne szczegóły tragicznej śmierci.
Nie żyje założyciel Train
Charlie Colin był jednym z założycieli zespołu Train, w którego skład wchodzili również Pat Monahan, Rob Hotchkiss, Scott Underwood i Jimmy Stafford. Jako basista grupy przyczynił się do powstania trzech pierwszych albumów zespołu. Wśród nich jest wspaniały i przełomowy "Drops of Jupiter" z 2001 r.
Utwór o tym samym tytule zajął 5. miejsce na liście Billboard Hot 100. Zdobył dwie nagrody Grammy: za najlepszą piosenkę rockową i najlepszą aranżację.
Niestety właśnie media obiegły wieści o śmierci Colina.
Tak widzą księżną Kate. Nowy portret to jakaś kpina Plaga tajnych ślubów. Kolej Hakiela i Dominiki. Nagrania dowodemCharlie Colin nie żyje. Kim był?
Charlie Colin pochodził z Newport Beach w Kalifornii. Po kilku latach podróżowania po świecie Colin powrócił do Stanów Zjednoczonych i dołączył w 1996 r. do nowo utworzonego zespołu Train. Grupa zdobyła popularność, koncertując na całym świecie.
Basista Colin odszedł z grupy w 2003 r. z powodu problemów z nadużywaniem substancji odurzających. Potem grał z Slipknot i Puddle of Mudd. W 2015 r. ponownie połączył siły z Hotchkissem, tworząc zespół Painbirds.
W 2017 r. założył Side Deal ze Stanem Frazierem z Sugar Ray oraz Joelem i Scottem Owenami z PawnShop Kings.
W chwili śmierci pełnił funkcję dyrektora muzycznego “Newport Beach Film Festival”. O jego przedwczesnym zgonie potwierdziła siostra. Co się stało?
Charlie Colin nie żyje. Okoliczności śmierci
Jak już pisaliśmy, Colin w czasie śmierci zajmował się festiwalem. Opiekował się domem swojego przyjaciela w Brukseli. Tam został znaleziony martwy. Zmarł w wieku 58 lat po tym, jak poślizgnął się i upadł pod prysznicem. Okoliczności jeszcze nie są niejasne.
Z całego świata płyną kondolencje.