Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Matka i córka zginęły w katastrofie samolotu w USA. Mąż udzielił wywiadu. To napisała mu przed śmiercią
Kamila  Szamik
Kamila Szamik 04.02.2025 14:04

Matka i córka zginęły w katastrofie samolotu w USA. Mąż udzielił wywiadu. To napisała mu przed śmiercią

Justyna i Brielle Beyer nie żyją
fot. Facebook/Canva.pl

Kilka dni temu miała miejsce katastrofa lotnicza w USA. Okazuje się, że na pokładzie znajdowały się dwie Polki. Ostatnie wiadomości, jakie wymieniła z mężem, łamią serce. 

Katastrofa lotnicza w USA

W nocy z 29 na 30 stycznia czasu polskiego w pobliżu lotniska Ronalda Reagana w Waszyngtonie doszło do tragicznego wypadku. Samolot pasażerski linii American Airlines zderzył się z wojskowym śmigłowcem Black Hawk, po czym runął do rzeki Potomak.  W akcji ratunkowej bierze udział około 300 ratowników, jednak działania są utrudnione ze względu na ograniczoną widoczność pod wodą. 

Jak informuje CNN, z rzeki wydobyto już 18 ciał, lecz ich identyfikacja, podobnie jak pozostałych ofiar, może być problematyczna.  Na pokładzie samolotu znajdowało się 60 pasażerów oraz czteroosobowa załoga, natomiast w helikopterze przebywało trzech żołnierzy. Nie odnaleziono żadnej żywej osoby. Wśród podróżnych samolotu były gwiazdy łyżwiarstwa figurowego wraz z trenerami.

"Mimo ciężkiej choroby pozostał aktywny". Żałoba w Polsce. Nie żyje zanany dziennikarz Legenda polskiej muzyki nie żyje. W środku nocy syn potwierdził dramatyczne wieści

W katastrofie zginęły Polki

Wśród pasażerów samolotu znajdowały się Polka, Justyna Beyer, oraz jej córka Brielle. Wracały z prestiżowego obozu łyżwiarskiego w USA, przeznaczonego dla niewielkiej, wyselekcjonowanej grupy najlepszych młodych łyżwiarzy figurowych, w którym uczestniczyła dziewczynka. Obie były niezwykle podekscytowane podróżą. Na lotnisku w Waszyngtonie czekał na nie mąż i ojciec, Andy Beyer.  

Dziennik „The Washington Post” dotarł do ostatnich wiadomości, jakie Justyna wysłała do swojego męża. Podekscytowana kobieta napisała mu, że stewardesa na pokładzie poczęstowała ją darmowym kieliszkiem wina.

Bardzo za wami tęsknimy. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę — pisała Polka do męża.

Było to ich pierwsze tak długie rozstanie. Andy nieustannie dopytywał żonę, czy samolot wkrótce wyląduje i czy może już po nią przyjechać. 

Matka z córką były na pokładzie samolotu

Nagle jednak jego wiadomości przestały docierać, choć mężczyzna nie miał jeszcze świadomości, co się stało. Wkrótce wokół lotniska pojawiły się liczne służby ratunkowe — straż pożarna, karetki pogotowia i policja — a w mediach pojawiła się druzgocąca informacja o katastrofie.  

W rozmowie z „The Washington Post” pogrążony w żałobie Andy Beyer wspomina, że Justyna urodziła się w Polsce, a jako nastolatka przeprowadziła się z rodziną do USA. Była dumna ze swojego pochodzenia — w jej zamrażarce zawsze można było znaleźć pierogi z jagodami. Uwielbiała podróże, zwłaszcza te rodzinne, szczególnie wyprawy do Disneylandu z dziećmi. Kochała Boże Narodzenie i dekorowała dom z rozmachem — jak wspomina Andy, potrafili mieć nawet sześć choinek.

Chciała, by każda chwila zapadła naszym dzieciom w pamięci — mówi.

Gdy u Brielle zdiagnozowano neuroblastomę – nowotwór atakujący komórki nerwowe – Justyna, bez wahania zrezygnowała z pracy jako pielęgniarka, aby całkowicie poświęcić się opiece nad córką. Później zaangażowała się w jej pasję, jaką było łyżwiarstwo figurowe. Mimo choroby, która, choć została pokonana, pozostawiła trwałe uszkodzenia w jej nogach, Brielle rozpoczęła treningi na lodzie już w wieku czterech lat. Szybko okazało się, że ma wrodzony talent do tej dyscypliny. Dziewczynka uwielbiała historię, śpiew, a także opiekowanie się swoim młodszym bratem, Kellanem.

Była tak pełna życia, pełna radości. Ożywiała każde pomieszczenie, w jakim się znalazła — wspomina zmarłą córkę Andy.

Justyna i Brielle Beyer, fot. Facebook
Justyna i Brielle Beyer, fot. Facebook