Pogrzeb męża Ewy Bem. Wystarczyło kilka słów Miszczaka i pękli najtwardsi

Dziś miało miejsce ostatnie pożegnanie męża Ewy Bem Ryszarda Sibilskiego. Pojawiło się na nim wiele przyjaciół producenta ze świata show-biznesu. Edward Miszczak wygłosił mowę przez, którą łzy same napływają do oczu.
Pogrzeb Ryszarda Sibilskiego
17 stycznia 2024 roku na profilu Ewy Bem w mediach społecznościowych pojawiła się smutna informacja o śmierci jej ukochanego męża, Ryszarda Sibilskiego, który odszedł w wieku 69 lat po zmaganiach z chorobą. Ryszard Sibilski, ceniony w branży telewizyjnej, w 2024 roku pełnił funkcję dyrektora zarządzającego w firmie Jake Vision, odpowiedzialnej za produkcję takich programów jak „Taniec z Gwiazdami” czy „Ninja Warrior Polska”.
Był niezwykle oddanym mężem i często towarzyszył żonie podczas wydarzeń medialnych. Podczas dzisiejszego pogrzebu Ewa Bem, pogrążona w żałobie, mogła liczyć na wsparcie przedstawicieli polskiego show-biznesu. Obok niej stanęli m.in. Krzysztof Ibisz, Robert Janowski, Nina Terentiew, Edward Miszczak, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, Adam Sztaba, Aldona Orman i Tadeusz Chudecki. Wszyscy zgromadzeni wyrażali głęboki żal i solidarność w tym trudnym momencie.

Zrozpaczona Ewa Bem na pogrzebie męża
Nie sposób nie zauważyć, jak trudnym przeżyciem był pogrzeb dla Ewy Bem. Piosenkarka, która darzyła męża ogromną miłością i była mu niezwykle oddana, nie kryła bólu po jego stracie. Przekazując wiadomość o jego śmierci, dało się odczuć jej głębokie cierpienie. Teraz, w otoczeniu licznie zgromadzonych żałobników, znów stanęła twarzą w twarz z tą bolesną rzeczywistością.
Pod kościołem Ewa Bem pojawiła się w towarzystwie mężczyzny, który wspierał ją przy wejściu do budynku. Przed ołtarzem ustawiona była urna Ryszarda Sibilskiego, otoczona wieńcami. Choć msza była krótka, na twarzach opuszczających świątynię osób malował się smutek i żal. Widok piosenkarki wywoływał jednak szczególne wzruszenie – jej cierpienie było widoczne w każdym geście.
Ewa Bem niemal nie miała sił, by utrzymać się na nogach. Po zakończeniu uroczystości potrzebowała wsparcia przyjaciół, by zejść ze schodów. W pewnym momencie przytłoczona żalem, przyłożyła rękę do serca, próbując powstrzymać łzy. Jej ból był poruszający i głęboko przejmujący.
Pożegnalna mowa Edwarda Miszczaka wywołała wiele emocji wśród zgromadzonych. Co powiedział szef Polsatu na pogrzebie?
Wzruszająca przemowa Edwarda Miszczaka na pogrzebie Sibilskiego
Edward Miszczak i Ryszard Sibilski współpracowali przez wiele lat, co sprawia, że decyzja o wygłoszeniu przemowy nie jest zaskoczeniem. Poznał męża Ewy Bem w czasach, gdy TVN dopiero się kształtował. W jego przemowie nie zabrakło emocjonalnych słów.
Ryszardzie, Rysiu, kolego, przyjacielu, co tu powiedzieć ci na pożegnanie? Byłeś człowiekiem, który nam rozjaśniał dni. Każde spotkanie z tobą dawało szansę na uśmiech i lepszą ocenę nadchodzących wydarzeń. Sprawiało to twoje nastawienie, byłeś wiecznym optymistą, a nawet człowiekiem o odjazdowym poczuciu humoru. Dawałeś sobie z wszystkim radę, wydawało się, że jesteś nie do pokonania - powiedział Miszczak.
Edward Miszczak wspomniał o dokonaniach Ryszarda Sibilskiego, nazywając go bohaterem zarówno świata muzyki, jak i telewizji. Zwrócił również uwagę na wielką rolę Ewy Bem, ukochanej producenta, która stanowiła dla niego ogromną inspirację.
Ten pierwszy świat muzyczny, przynajmniej z naszej perspektywy, ludzi pracujących z tobą w telewizji, wypełniała w całości pani Ewa. To była twoja miłość, twoje szaleństwo, twoje zakręcenie. Czasami tylko, gdy telewizja ocierała się o to stanowisko, widzieliśmy, jaką masz wiedzę, gust muzyczny i jak bardzo ten świat cię obchodzi - wyznał Miszczak na pogrzebie.
Po tych słowach pękli najtwardsi. Łzy same lecą.






































