Polska pokochała Piotra Garlickiego za rolę w "Na dobre i na złe". Synowie poszli w jego ślady
Serial "Na dobre i na złe" gości w naszych odbiornikach od ponad 20 lat. Widzowie pokochali zarówno bohaterów jak i ich odtwórców. Niewiele osób wie, że Piotr Garlicki próbował swoich sił w Stanach Zjednoczonych. Jego synowie poszli w tym samym kierunku i wybrali aktorstwo.
Piotr Garlicki znalazł szansę w aktorstwie
Warszawską szkołę filmową skończył w 1971 roku i szybko odnalazł się na rodzimym rynku pracy. Mimo sukcesów w Polsce marzyła mu się zagraniczna kariera. Sporym argumentem była również miłość.
Po zakończonym małżeństwie wraz z ukochaną przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie spędził ponad dekadę. Niestety nie był to czas na planach zdjęciowych. Piotr Garlicki był kierowcą ciężarówki, a nawet sprzedawał owoce morza. Los uśmiechnął się do niego po powrocie do ojczyzny.
Co za radość! Kasia Cichopek właśnie przekazała wspaniałe wieści. Gratulują wszyscy, od fanów po kolegów z TVPRola w "Na dobre i na złe" odmieniła jego życie
Większość widzów doskonale zna go z roli doktora Stefana Trettera w serialu "Na dobre i na złe". Aktor od ponad 20 lat wciela się w legendarną postać. Uśmiech losy sprawił, że ponownie mógł stanąć przed kamerą.
— Zadzwonił telefon i spytano, czy oglądam serial Na dobre i na złe, i czy mógłbym przyjechać do Sękocina na rozmowę z reżyserem. Oglądałem dwa, trzy odcinki tej produkcji, spodobały mi się, więc bez chwili wahania zgodziłem się na to spotkanie. Pojechałem, poznałem się z reżyserem i... dostałem rolę. Bez żadnego castingu — wspominał.
Synowie Piotra Garlickiego poszli w jego ślady
Aktor dwukrotnie dawał szansę miłości, jednak żadne z małżeństw nie przetrwało próby czasu. Pierwsza żona urodziła mu syna, Łukasza, który również został aktorem. Największą popularność przyniosła mu rola Sebastiana w "Brzyduli", a niedawno występował w produkcji Netflixa "Wielka woda".
Młodszy syn Piotra Garlickiego został z mamą, drugą żoną aktora, w Stanach Zjednoczonych. On także próbował swoich sił w show-biznesie, jednak znany jest przede wszystkim jego głos. 30-letni Kasper dubbingował Kluska w "101 dalmatyńczykach" czy kilka postaci z kreskówki "Byle do przerwy".
Zobacz zdjęcia:
Źródło: Viva!