Poruszające wyznanie Ewy Krawczyk przed świętami. Coś podobnego się nie zdarza. "Jestem zakochana"

Ewa Krawczyk przeżyła z Krzysztofem Krawczykiem blisko 40 lat

Znajomość pary jest gotowym scenariuszem na romantyczny film. Poznali się w Chicago, gdzie Ewa Krawczyk pracowała jako kelnerka, a muzyk wraz z ówczesną żoną i synem wyjechał dla odnalezienia stabilizacji. Związek z drugą żoną był pełen burzliwych etapów oraz głośnych skandali.

Dopiero w trzecim małżeństwie Krzysztof Krawczyk odnalazł spokój. Z ukochaną wspólnie koncertował i przeżył wiele radosnych chwil. Wielkie uczucie zostało jednak przerwane przez chorobę artysty. Odszedł w 2021 roku, pozostawiając Ewę Krawczyk w ogromnej rozpaczy.

Wdowa po wokaliście wielokrotnie wspominała brak ukochanego. Regularnie zajmowała się jego grobem, jednak pustka pozostawała ogromna. Razem przeżyli przecież blisko 40 lat.

Syn Krzysztofa Krawczyka trafił do szpitala. Chwilę wcześniej przeżył dramat, gdy zaczął prosić o pomoc Czytaj dalej Ewa Krawczyk jest "w wielkiej traumie". Nie radzi sobie po śmierci ukochanego męża Czytaj dalej

Śmierć muzyka bardzo zraniła Ewę Krawczyk

Po śmierci Krzysztofa Krawczyka wdowa często wspominała ich wspólne chwile. W rozmowach z mediami podkreślała, jak ważną osobą był jej mąż w życiu tysięcy fanów. Ewa Krawczyk także wiele mu zawdzięczała.

Nie ma takich słów, którymi wyraziłabym swój smutek i żal po jego odejściu. Poświęciłam się Krzysztofowi całkowicie, żyłam jego życiem. To była dużo większa trauma niż po śmierci mojej mamy. Wtedy jednak Krzysztof odwołał swoje koncerty, żeby być przy mnie. A jak odszedł, zostałam sama. Zresztą, któż mógłby mnie wesprzeć, jak straciłam najważniejszego człowieka w moim życiu, z którym przeżyłam prawie 40 lat. Byliśmy ze sobą non stop, wspieraliśmy się nawzajem. Poświęciłam się Krzysiowi całkowicie, żyłam jego życiem…

Choć małżeństwo dzieliła spora różnica wieku, nie przeszkadzało to im w tworzeniu zgodnej relacji. Ewa Krawczyk przyznała, że jej mąż nawet nazywał siebie jej "tatusiem".

Przy każdej rozmowie telefonicznej mówił, że mnie kocha. Bez żadnej okazji kupował mi kwiaty, prezenty. O nic nie musiałam go prosić. "Ewunia, kup sobie, co chcesz. Bądź szczęśliwa. Tatuś ci na wszystko pozwala", żartował, bo byłam od niego o 14 lat młodsza.

Niedługo miną trzy lata od śmierci Krzysztofa Krawczyka. Jego żona zaczęła publicznie wspominać o miłości.

Ewa Krawczyk otworzyła się na temat swojej codzienności. "Nadal jestem zakochana"

Małżeństwo spędziło wspólnie mnóstwo czasu, zarówno prywatnie jak i zawodowo. Nic dziwnego, że po śmierci Krzysztofa Krawczyka jego żona może odczuwać poczucie samotności. Ewa Krawczyk przyznała jednak, że nadal jest zakochana. Uczucie, którym darzyła muzyka, nie wygasło nawet po jego śmierci.

Nieustannie, Krzysztof wciąż jest obecny w moim życiu, a ostatnio często mi się śni. Po jego śmierci całkowicie zmieniłam swój stosunek do życia, stałam się lepszą osobą. Nadal jestem zakochana w swoim mężu, kocham go bardzo.

Małżonkowie nigdy nie dawali sobie powodów do zazdrości, pomimo wielkiej popularności Krzysztofa Krawczyka. Ewa Krawczyk do dziś pamięta, jak ukochany zapewniał ją o swoim uczuciu.

Zapytałam go kiedyś, dlaczego nigdy nie okazywał mi zazdrości, nie zrobił awantury. A on: "Ewuniu, tak ciebie kocham, że jak na ciebie patrzyłem, to aż serce bolało mnie z miłości".

Źródło: Viva!