Prokuratura zabrała głos w sprawie zarzutów Buddy. W tle pojawiło się znane nazwisko
Zatrzymanie Buddy przez CBŚP to ostatnio jedna z najgłośniejszych spraw w Polsce. Teraz pojawiły się kolejne doniesienia. Prokuratura ujawnia nowe fakty.
Zatrzymanie Buddy
14 października Kamil L., znany jako Budda, został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP) oraz Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Wraz z nim aresztowano dziewięć innych osób. Obecnie wiadomo, że pięć z nich, w tym youtuber oraz jego partnerka, trafiło do aresztu tymczasowego.
Wszystkim postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się nielegalnym hazardem, loteriami internetowymi oraz praniem brudnych pieniędzy. Służby podczas działań zabezpieczyły majątek podejrzanych o łącznej wartości około 140 milionów złotych, w tym 51 samochodów i nieruchomości. Na kontach bankowych zablokowano ponad 77 milionów złotych.
Pojawiły się także doniesienia, że Budda może odpowiedzieć również za inne, mniejsze zarzuty. Prokuratura zdementowała jednak te plotki:
To całkowicie nieprawdziwe informacje — przekazała Przeglądowi Sportowemu Onet prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej.
W obecnej chwili trudno znaleźć w mediach czy show-biznesie osoby, które publicznie stanęłyby w jego obronie. Sytuacja wygląda kompletnie inaczej, jeśli chodzi o jego fanów.
Za charytatywnymi akcjami Buddy kryje się brzydki sekret. To dlatego rozdawał miliony? Stąd Budda brał luksusowe auta na swoje loterie. Po aresztowaniu ujawniono, skąd wzięły się samochodyFani Buddy murem za idolem
Minął tydzień od zatrzymania Kamila L., a zainteresowanie sprawą wciąż nie słabnie. Zaniepokojeni brakiem nowych informacji fani youtubera zorganizowali protest pod aresztem, domagając się jego uwolnienia. W mediach społecznościowych pojawiły się hashtagi, takie jak #freebudda, #muremzabuddą oraz #teambudda, które mają na celu wyrażenie wsparcia i pokazanie, że jego lojalni widzowie nie wierzą w stawiane mu zarzuty.
Przed aresztem zgromadziły się samochody pełne sympatyków, chcących okazać solidarność z idolem, którego uważają za niesłusznie oskarżonego. To świadczy o silnej więzi, jaka łączy Buddę z jego społecznością. Teraz jednak w sprawie nastąpił pewien przełom. Ujawniono nazwisko adwokata, który prawdopodobnie podejmie się obrony Kamila L.
Kto będzie bronił Buddy?
Spore zainteresowanie wzbudziły także dyskusje w środowisku "Buddy". Youtuber szuka najlepszego prawnika, który pomoże mu rozwiązać jego problemy. Jak ustalił Przegląd Sportowy Onet, do jego zespołu może dołączyć znany adwokat, wiceprzewodniczący Trybunału Stanu, Jacek Dubois. "Fakt" zadał mu pytanie o aktualny stan sprawy.
Prowadzimy rozmowy, jeszcze formalnie nie jestem obrońcą. Dziś (21 października — przyp. red.) to się nie wyjaśni, może za dwa, trzy dni. Jest limit trzech obrońców. Teraz się to formalizuje — powiedział “Faktowi” mecenas Jacek Dubois.
Jeśli dojdzie do współpracy, "Budda" będzie miał bardzo mocnego obrońcę, co może być kluczowe, gdyż prawnicy uważają, że sprawa Kamila L. nie jest jednoznaczna. Jacek Dubois, który obecnie reprezentuje także Janusza Palikota, ma bogate doświadczenie prawnicze. W przeszłości bronił m.in. posłankę Beatę Sawicką w sprawie o korupcję oraz pełnił rolę pełnomocnika procesowego polityków PO, Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego. Reprezentował również Roberta Biedronia i dziennikarza Kamila Durczoka.
Dubois od wielu lat zasiada w Trybunale Stanu, pełniąc funkcję wiceprzewodniczącego w latach 2012-2015 oraz ponownie od 2023 roku. Oprócz pracy prawniczej ma na swoim koncie działalność literacką, publikując m.in. zbiory felietonów "Koktajl z paragrafów" i "Mordowanie na ekranie", a także kilka zbiorów opowiadań.
Według informacji Przeglądu Sportowego Onet, pojawiają się również spekulacje, że "Buddę" może reprezentować inny znany prawnik, Roman Giertych. Na ten moment jednak nie ma oficjalnego potwierdzenia tych doniesień.