Ryan Grantham z "Riverdale" skazany na dożywocie. Zamordował własną matkę i planował kolejne zbrodnie

W serialowym hicie Netflixa "Riverdale" zagrał chłopca, który zabił ojca głównego bohatera. W prawdziwym życiu dokonał jednak jeszcze gorszego czynu: zastrzelił swoją matkę i planował kolejne zabójstwa, także najbardziej znanej postaci Kanady. Dzisiaj usłyszał wyrok dożywocia.
Ryan Grantham został aktorem już w wieku dziewięciu lat. Grał w licznych produkcjach, jak "Jumper", "Dziennik cwaniaczka" i "Parnassus", ale cały świat usłyszał o nim dopiero dzięki serialowi Netflixa. Tam Jeffery Augustine zabił ojca Archiego Andrewsa. Realne życie przyniosło jeszcze większy koszmar.
Aktor serialu "Riverdale" zamordował własną matkę. Dziś usłyszał wyrok
24-latek dokonał mordu na własnej matce w 2020 roku. 64-letnia Barbara Waite grała na fortepianie, kiedy strzelił w tył jej głowy. Od tego czasu toczyła się sprawa w sądzie przeciwko niemu. Ostatnia rozprawa miała miejsce trzy miesiące temu, a dzisiaj sędzia Kathleen Ker ogłosiła wyrok. Ryan Grantham został uznany za winnego popełnienia morderstwa drugiego stopnia. Skazano go na dożywocie.
Młody aktor będzie mógł starać się o zwolnienie warunkowe po 14 latach od zatrzymania, czyli w 2034 roku. Sędzia zaznaczyła też, że Ryan powinien pracować nad naprawą stanu swojego zdrowia psychicznego, które było główną linią jego obrony.
– Nie będę słodzić, to będzie trudne. Ale idź naprzód, kontynuuj swoją ścieżkę leczenia, pozostań wierny zobowiązaniu poprawy, o którym zapewniałeś w czasie przesłuchania – zaznaczyła, zalecając, by ze względu na drobną posturę skazanego nie wysyłać go do zakładu karnego o zaostrzonym rygorze.
Ryan Grantham z "Riverdale" planował zabić Justina Trudeau
Adwokat Granthama tłumaczył, że w chwili zabójstwa matki młody mężczyzna zmagał się z depresją i poczuciem izolacji, zażywał też marihuanę. Rzucił pracę oraz studia na Uniwersytecie Simona Frasera. Sam skazany wyjaśnił, że zabił matkę, bo nie chciał, by dowiedziała się o masowej strzelaninie, jaką planował.
Po zastrzeleniu kobiety zapalił świecie, powiesił różańce i się modlił. Później wyszedł z domu w celu dokonania strzelaniny na swojej byłej uczelni. Chciał też zabić premiera Kanady Justina Trudeau. Miał wydrukowany plan miasta, w którym wraz z rodziną mieszkał polityk. W końcu jednak porzucił te plany i udał się na posterunek policji, gdzie przyznał się do przestępstwa.
Obrońca Ryana Granthama podkreślał, że mężczyzna jest w trakcie leczenia psychiatrycznego, pracuje nad swoim zdrowiem, chodzi na terapię i spotkania z doradcą. Po ogłoszeniu wyroku prawnik ogłosił, że jego klient spodziewał się takiego wyniku. "Myślę, że jest bardzo przejęty całą sprawą. Jest dość drobną osobą, sądzę, że myśl o trafieniu do systemu więziennictwa jest dla niego przerażająca" dodał.
Zobacz zdjęcia:



Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Książę Harry zaskoczył rodzinę odważnym pomysłem. Kamila aż wypluła herbatę
Oliwia Bieniuk przeszła metamorfozę i zrobiła sobie grzywkę. Teraz przypomina Annę Przybylską
Sebastian Wątroba z "W11" znowu w roli policjanta. Pojawił się w "Na dobre i na złe"
Zapraszamy na naszego Instagrama Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.
Źródło: Glamour



































