Sebastian Fabijański najpierw wylądował na noszach, a teraz takie słowa! Wiemy, co dalej z jego karierą. "Jeśli kiedyś wrócę…"
Sebastian Fabijański, leżący na noszach i skręcający się z bólu to zdecydowanie nie jest widok, którzy chcieli zobaczyć fani aktora. Walka, jaką stoczył, skończyła się dla niego bardzo źle. Teraz padły z jego strony znamienne słowa na temat przyszłej kariery. Nie miał dobrych wiadomości dla wielbicieli.
Sebastian Fabijański na Fame MMA 19
Fabijański już raz próbował swoich sił w walkach MMA. W przeszłości pojedynek w oktagonie z Wacławem „Wac Toja” Osieckim skończyła się sromotną porażką. Aktor postanowił jednak jeszcze raz spróbować swoich sił. Jeszcze wczoraj był pełen nadziei i obiecywał swoim fanom:
To już dziś. Wychodzę zrobić to, czego nie udało mi się zrobić za pierwszym razem. Trzymajcie kciuki! – pisał na Instagramie.
Niestety, wystarczyło 47 sekund, by przekonać się, jak płonna była to nadzieja.
Po raz drugi w oktagonie postanowił stanąć aktor Sebastian Fabijański. Podczas 19. gali wszedł do freakfightowej klatki, ale szybko ją opuścił i to nie o własnych siłach.
Justyna Kowalczyk świętuje urodziny syna. Pokazała zdjęcie, od którego łza może zakręcić się w okuSebastian Fabijański na noszach. Mamy komentarz aktora
Sebastian tym razem walczył z Filipem „Filipkiem” Marcinkiem. Niestety i tym razem pojedynek zakończył się spektakularną klęską. Na dodatek Fabijański doznał urazu kolana i konieczna była pomoc medyków, którzy wynieśli go z oktagonu na noszach. Wszystko trwało zaledwie 47 sekund.
Dopiero teraz gwiazdor zdecydował się skomentować całą sytuację. Jego słowa nie nastrajają optymizmem.
Deja vu. Cóż. Sportowo znów zawiodłem. Kolano, delikatnie mówiąc, nie pomogło. Szkoda, bo gdyby nie ono, to by ta walka na pewno dłużej potrwała. Jutro rezonans i zobaczymy – pisze na Instagramie Fabijański.
Kwestie zdrowotne to nie wszystko. Sebastian wypowiedział się na temat przyszłości swojej kariery, o czym poniżej.
Co zrobi teraz Sebastian Fabijański?
Sebastian przyznaje, że tym razem przynajmniej dobrze bawił się w trakcie przygotowań do walki. Podziękował włodarzom gali za to, że mógł spróbować swoich sił. Osoby, które mu kibicowały, mogą być jednak niepocieszone – nie zobaczą go szybko w oktagonie.
Jeśli kiedyś jeszcze wrócę, to na pewno mocniejszy. Muszę dłużej potrenować, więcej sparować itd. Nie da się zrobić z siebie fightera w dwa miesiące. Tak jak nie da się mieć ciasteczka i zjeść ciasteczka, czyli być aktorem i fighterem, o czym się kolejny raz przekonałem – czytamy we wpisie.
Skoro nie da rady połączyć kariery aktorskiej i tej w MMA, czy którąś z nich poświęci? I o tym napisał z pełną szczerością.
Ja? Wracam do filmu. Za miesiąc wchodzę na plan kolejnej anglojęzycznej produkcji, a w styczniu widzimy się w kinach na filmie, o którym na pewno niebawem usłyszycie – obiecuje Fabijański na pocieszenie.