Zapytali Dodę o stan Smolastego. Wspomniała o używkach, a potem wypaliła TO

Kłopoty w karierze Smolastego

Smolasty w ostatnim czasie nie schodzi z ust mediów. Popularność rapera wystrzeliła, gdy ten nagrał dwa utwory z Dodą, a także pochwalił się duetem z Sylwią Grzeszczak. Występował podczas najważniejszych telewizyjnych koncertów, a także podróżował jak szalony po całej Polsce, by zadowolić fanów. W pewnym momencie jednak jego organizm powiedział "Stop".

Niepokojące sytuacje zaczęły się około dwóch tygodni temu, gdy spóźnił się na koncert w Nysie. Ze sceny mocno krytykował swojego menadżera, a także przyznał, że jest w bardzo złym stanie. Niedługo później kolejny występ został całkowicie odwołany zaledwie kilka minut przed startem.

Mój manager wpier****ił mnie w taką trasę koncertową, gdzie kur**a mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję… Pier***lę go w d***, zwalniam go dzisiaj. Po prostu nie dajcie się nikomu nigdy wykorzystywać w swoim życiu. Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję - mówił do fanów.

Sytuacja zrobiła się naprawdę poważna gdy Smolasty trafił do szpitala. Podłączony pod aparaturę odezwał się do internautów. Podjął ważną decyzję względem kariery. W tym roku nie wystąpi już na scenie. Teraz raper skupia się na zdrowiu.

Niestety, ze względu na mój stan zdrowia, który nie pozwala mi na granie, muszę zawiesić trasę koncertową. Jest mi z tego powodu w ch*j źle, bo wiecie, jak to kocham, ale na pewno wynagrodzę wam to w przyszłym sezonie - napisał.

Smolasty odezwał się ze szpitala. Podjął ostateczną decyzję. Fani będą w rozpaczy Czytaj dalej Smolasty podłączony do aparatury w szpitalu. Dramatyczne zdjęcia obiegły sieć Czytaj dalej

Doda komentuje stan Smolastego

Niepokojący stan zdrowia Smolastego dotarł także do Dody, która nagrała z nim dwa radiowe przeboje: "Nim Zajdzie Słońce" oraz "Nie Żałuję". Artystka wspomniała o ich rozmowie po pierwszym hicie. Już wtedy apelowała o rozsądek.

Jak tylko zaczęliśmy nagrywać pierwszy teledysk "Nim Zajdzie Słońce" rozmawiałam z nim bardzo dług, żeby nie dawał się wyciskać jak cytrynę i żeby błędnie jako artysta i wrażliwy człowiek nie uciekał przed swoim życiem, przed wewnętrznymi rozterkami, problemami na scenę i zakrzykiwał deficyty duchowe, bo w pewnym momencie będzie wykończony - wspomniała w rozmowie z Pomponikiem.

Doda wspomniała także o używkach i wycieńczającym trybie życie, który Smolasty prowadził w ostatnim czasie. Sama nie byłaby w stanie tak intensywnie koncertować.

Wiadomo, że w jego przypadku może się wiązać z różnymi używkami, bo nie jest możliwe grać 2-3 koncerty dziennie. Ja nigdy w życiu nie zagrałam dwóch koncertów dziennie. Po jednym byłam tak wykończona, bo dałam z siebie 100% wszystkiego więc jak mogę za godzinę dać znowu 100% wszystkiego? - zaznaczała.

Doda o muzykach w show-biznesie. Apelowała o jedną rzecz

W czasie afery wokół koncertów Smolastego zwrócono uwagę na jego współpracę z menedżerem, który miał przyjmować dla niego ogromną ilość koncertów. Okazuje się, że w tej sprawie również z raperem rozmawiała Doda.

Apelowałam do niego, żeby nie pozwalał swojemu managementowi czy sobie samemu przez swoje ambicje doprowadzić się do stanu krytycznego. Uważam, że bardzo dobrze się stało, bo żeby odbić się od dna trzeba najpierw być na dnie. […] Robił tak tytaniczną pracę, prawdopodobnie żeby zarobić na nowe lambo, nie mniej wydaje mi się, że tyle fanów ilu zadowolił to zrobił z nawiązką dziesięć razy co normalny artysta byłby w stanie. Mógłby teraz spokojnie z rok nie koncertować - przyznała.

Doda otworzyła się także na temat losu artystów w show-biznesie. Zaznaczyła, że często otaczają się oni ludźmi, których celem jest jedynie zysk. Apelowała o zachowanie harmonii w życiu prywatnym i zawodowym.

Nie możesz być otoczony przez klakierów, którzy chcą od Ciebie tylko doić hajs tylko przez prawdziwych przyjaciół, którzy nie muszą jeździć Twoim lambo, tylko przejadą się z Tobą tramwajem. Nie musisz zarabiać przez rok, bo wtedy oni postawią Ci obiad. Nie mówisz być na pierwszych stronach raperskich magazynów czy sprzedawalności, bo i tak wiedzą, że jesteś wartościowym człowiekiem i chcą być z Tobą. Wtedy Twoje ego nie pędzi za cenę zdrowia. […] Większość artystów nie jest otoczona przez przyjaciół tylko przez ludzi, którzy chcą po prostu zarobić. To jest smutne. Ważne, żeby artysta był jedną nogą w show-biznesie, a drugą zawsze w normalnym świecie, żeby mógł spojrzeć rzeczywistym okiem, a nie był zamknięty w bańce mydlanej - podkreślała.

Źródło: Pomponik