Marian Lichtman wspomina Krzysztofa Krawczyka. Podzielił się nieznaną dotąd historią
Marian Lichtman i Krzysztof Krawczyk wspólnie zakładali formację „Trubadurzy”
Perkusista podzielił się nieznaną dotąd historią o zmarłym wokaliście
Muzycy przyjaźnili się, nawet gdy jeden z nich wyjechał z Polski i zamieszkał w Danii
Marian Lichtman to jedna z osób, które w sobotę 10 kwietnia pojawiły się na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka. Muzycy przyjaźnili się od wielu lat. W 1963 roku wraz ze Sławomirem Kowalewskim, Jerzym Krzemińskim i Bogdanem Borkowskim założyli oni grupę „Trubadurzy”.
Krzysztof Krawczyk we wspomnieniu Mariana Lichtmana
Choć na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku formacja „Trubadurzy” cieszyła największą popularnością w całej swojej dotychczasowej karierze, Marian Lichtman postanowił opuścić Polskę i w 1974 roku zamieszkał wraz z żoną w Danii. Wyjazd nie przekreślił jednak ani jego działalności muzycznej, ani zawartych w kraju przyjaźni.
Od kiedy Marian Lichtman osiadł na stałe w Danii, co jakiś czas wracał do Polski, by wspólnie koncertować z zespołem „Trubadurzy”. Dbał także, by jego kontakty z członkami grupy nie uległy osłabieniu. Szczególnie mocno cenił sobie przyjaźń Krzysztofa Krawczyka.
W 1978 roku Krzysztof Krawczyk, którego żoną była wówczas Halina Żytkowiak, odpowiedział na zaproszenie przyjaciela i postanowił odwiedzić go w Danii. O tej wizycie Marian Lichtman opowiedział w rozmowie dla serwisu Plejada. Zdradził, że nie wszystko było takie, na jakie wyglądało.
Wypożyczona willa i... drzemka na drzewie
Okazało się, że mieszkający w Danii Lichtman po czterech latach nie dorobił się wielkich pieniędzy. Wobec tego wynajął willę w bogatej dzielnicy, by godnie przyjąć w niej swojego muzycznego przyjaciela. Perkusista przez długi czas udawał przed Krawczykiem i jego żoną, że posiadłość rzeczywiście należy do niego.
- Dopiero zaczynałem mieszkać w tym kraju, ale chciałem zaszpanować. Zapytano mnie, czy nie chciałbym wynająć na miesiąc willi w bardzo bogatej dzielnicy. Pomyślałem, o Boże, spada mi to z nieba, przecież Krawiec przyjeżdża, lepiej nie może być – zdradził w wywiadzie.
Mimo początkowego kłamstwa wizyta Krzysztofa Krawczyka i Haliny Żytkowiak u przyjaciół przebiegała bardzo przyjemnie. Chwile niepokoju nastąpiły, dopiero gdy małżeństwo miało szykować się do powrotu do Polski. Okazało się, że popularny wokalista zniknął, a pozostali byli o krok od wykonania telefonu na policję. Ostatecznie Marian Lichtman znalazł go śpiącego na drzewie.
- Podszedłem do jednego drzewa, spojrzałem ku górze, a tam... spał Krzysiek. Wyglądał jak koala. Zaczęliśmy się z tego bardzo śmiać. Krzysiek był po prostu niemożliwy – wspominał.
Niedługo po szczęśliwym odnalezieniu śpiącego wokalisty jego przyjaciel postanowił przestać udawać i wyjawił mu, że willa, w której przyjął go wraz z małżonką, należy do zupełnie kogoś innego. Krzysztof Krawczyk bez cienia złości zareagował na tę wiadomość żartem.
Wspólna przygoda z „Trubadurami”
W 1963 roku Krzysztof Krawczyk wraz z Marianem Lichtmanem, Sławomirem Kowalewskim, Jerzym Krzemińskim i Bogdanem Borkowskim założyli grupę „Trubadurzy”. Muzycy szybko zaczęli odnosić sukcesy. Za ich najpopularniejsze utwory lat 60. uznaje się między innymi „Kasię”, „Krajobrazy” i „Znamy się tylko z widzenia”.
Przełomem w twórczości „Trubadurów” był rok 1973. Kiedy Krzysztof Krawczyk wydał pierwszą solową płytę, formacja uległa rozpadowi. Trzy lata później muzycy podjęli próbę jej reaktywacji.
Choć „Trubadurzy” grają do dziś, w 1976 roku ich skład definitywnie opuścił Krzysztof Krawczyk. Do najnowszych utworów zespołu należą między innymi: „Nic nie wychodzi”, „Moja fantazja”, „Mój rower”, „Pozostało to w nas” oraz „W zimowy wieczór”.
Marian Lichtman na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka (źródło: TRICOLORS/East News)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
Niedawno w rodzinie Andrzeja Kosmali wydarzyła się tragedia, cierpiał sam Krzysztof Krawczyk
Dyskusja pod zdjęciem Agaty Rubik. Chodziło o operacje plastyczne
Źródło: Plejada, Wikipedia