Nie żyje Aleksander Pietrzykowski. "To bardzo smutny dzień". Polska w żałobie
Nie żyje uwielbiany piłkarz, działacz sportowy i kibic. Przed śmiercią walczył z ciężką chorobą, która odebrała mu sporą część sensu życia. Teraz całe środowisko pogrążyło się w żałobie.
Nie żyje piłkarz i kibic, kochany przez wielu
Nie żyje piłkarz, który był kochany przez swój klub i całe środowisko sportowe aż do swojej śmierci. Jest pewna, że zostanie zapamiętany także po niej, bo już planowane są sposoby, jak oddać mu hołd. Z piłką nożną był związany całe życie: najpierw jako zawodnik, później działacz sportowy, a wreszcie, kiedy zdrowie go zawiodło, jako kibic.
Do klubu trafił w wieku 13 lat. O jego historii zrobiło się głośno – bo kiedy już nie mógł prawie nic, wciąż pojawiał się na trybunach i nie opuścił żadnego meczu. Postępująca choroba zabrała mu wzrok. Mimo to przychodził na rozgrywki, wierny do końca.
On tak naprawdę nie oglądał już meczów. Będąc na stadionie, pytał, którzy to nasi. Gdy spacerowaliśmy wokół trybun, to ktoś zawsze coś opowiedział. Tata pewnie gdzieś w głowie wyobrażał sobie wtedy, co dzieje się na boisku – mówił jego syn w Przeglądzie Sportowym Onetu.
Mężczyzna stracił wzrok przez pracę, którą pełnił całe życie. Poniżej dalszy ciąg tej dramatycznej historii.
TVP w piękny sposób oddała hołd Elżbiecie Zającównie. Widzowie we łzach po tym, co zobaczyli na ekranach Konieczna była transfuzja. Potocka o chorobie i ostatnich chwilach ZającównyStracił wzrok, ale był wierny do końca
Dwa lata temu syn zmarłego w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wyznał, że “bez klubu jego tata nie istnieje”. W 2022 organizacja stworzyła nawet film, w którym opowiedziano jego historię. Od 2000 roku mężczyzna nie opuścił żadnego meczu swojej drużyny.
Ten klub jest dla mnie wszystkim. Jestem z nim cały czas związany. Czułem dumę, że byłem zawodnikiem stąd. Dopóki będę tylko mógł, to będę przychodził– mówił we wspomnianym filmie, który znajdziecie na końcu tego tekstu.
O przyczynach utraty wzroku przez legendę klubu opowiedział jego syn.
To zanik plamki żółtej. Tata brał zastrzyki wzmacniające, ale to nieuleczalna choroba, która cały czas postępuje. Na jedno oko nie widzi w ogóle, a na drugie bardzo słabo. Dostrzega tylko zarysy i kontury – mówił pan Maciej.
Zmarły pracował w kopalni przez 31 lat. To właśnie tam zaczęły się jego problemy ze wzrokiem. Niestety, dziś poinformowano o jego śmierci. Jak zostanie on uhonorowany?
Nie żyje legenda klubu, Aleksander Pietrzykowski
Aleksander Pietrzykowski całe życie był związany z klubem Górnik Piaski. To śląski zespół jednej z dzielnic Czeladzi, grający w klasie okręgowej. Jego były zawodnik i kibic zmarł 29 października 2024 w wieku 85 lat. Lokalna społeczność już uhonorowała go muralem z jego podobizną, a obecnie powstała inicjatywa, by czeladzki stadion nazwano od jego imienia.
To bardzo smutny dzień dla całej górniczej społeczności. Dziś rano w wieku 85 lat odszedł od nas jeden z najbardziej zasłużonych, najbardziej oddanych i wiernych Górnikowi ludzi. Tak naprawdę nie sposób oddać jak wielka to strata. Sylwetka Śp. Aleksandra Pietrzykowskiego poruszyła całą Polskę. Piłkarz Górnika, jego działacz, w końcu człowiek, który spędził w naszym klubie 70 lat i przychodził na mecze nawet wtedy, gdy już nie widział boiskowych wydarzeń – pożegnano go dziś w mediach klubu Górnika Piaski.
W pożegnalnym wpisie podkreślono, że społeczność będzie o nim pamiętać już zawsze:
"Oluś" zaszczytem było Cię znać i móc opowiedzieć Twoją piękną i niezwykłą historię. Nigdy nie zapomnimy, ile dla nas zrobiłeś. Pamiętamy, jak wspominałeś o swoich kolegach z zespołu, którzy za wcześnie Cię opuścili. Teraz jesteście razem i możecie znowu rozgrywać najlepsze mecze w barwach naszego kochanego Górnika" – brzmi post.
Źródło: Przegląd Sportowy Onet