Polska gwiazda wyskoczyła z jadącego samochodu
Coraz częściej słyszymy o zaskakujących zdarzeniach w związku z gwiazdami i samochodami. Choć głośno mówi się o licznych niebezpieczeństwach, które czekają na nas za kółkiem, część celebrytów nadal potrafi wywołać sensacje. Polska gwiazda musiała wyskoczyć z jadącego samochodu. Było o krok od tragedii.
Zaskakujące wybryki gwiazd za kółkiem
W ostatnim czasie jesteśmy świadkami niezwykle brawurowych wybryków celebrytów za kółkiem. Niestety drogowe przewinienia są jednym z najczęstszych, nawet wśród reprezentantów show-biznesu. Dopiero co słyszeliśmy o niebezpiecznej jeździe Justina Timberlake po napoju alkoholowym i 71-letniej aktorce, która za kółkiem zmienia się w prawdziwego "pirata drogowego".
Do niesławnego grona dołączyła Klaudia El Dursi, której auto brało udział w szaleńczym rajdzie po autostradzie. Choć nie wiadomo, czy za kółkiem w czasie zdarzenia siedziała prowadząca "Hotelu Paradise", już spadły na nią poważne konsekwencje. Na tym jednak nie koniec.
Polska gwiazda podzieliła się historią, w której dosłownie musiała wyskoczyć z jadącego samochodu. Od tragedii mogły ją dzielić sekundy, a taki stres pozostawił ją z ogromną traumą.
Szalony rajd po autostradzie samochodu Klaudii El Dursi 71-letnia aktorka to pirat drogowy! Dwukrotnie przekroczyła liczbę punktów karnychPolska gwiazda wyskoczyła z jadącego auta
Ewelina Flinta zyskała popularność za sprawą udziału w muzycznym programie "Idol". Dotarła do finału, w którym zajęła 2. miejsce, a jej głos otworzył jej drzwi do show-biznesu. Miała wtedy 23 lata. Niedawno w jednym z wywiadów wróciła pamięcią do nastoletnich lat, kiedy to wraz z przyjaciółkami próbowały wrócić do domu autostopem.
W grupie, przy świetle dnia, sądziły, że to świetny pomysł na przygodę. W rzeczywistości trafiły jednak do koszmaru. Trzem młodym dziewczyną nietrudno było zatrzymać auto. W środku znajdowała się dwójka mężczyzn. Dopiero po wejściu do środka piosenkarka odkryła, że coś nie gra.
Zatrzymałyśmy samochód, w którym jechało dwóch facetów. Usiadłyśmy z tyłu i dopiero gdy ruszyłyśmy, poczułyśmy od nich alkohol. Po przejechaniu pięciu kilometrów poprosiłyśmy, żeby się zatrzymali. Oni zaczęli się śmiać. Nie chcieli nas wypuścić. Błagałyśmy, żeby nas wysadzili. Oni nic sobie z tego nie robili - wspominała Plejadzie.
Popchnięte do ostateczności nastolatki zaczęły otwierać drzwi pomimo szybkiej jazdy autem. Dopiero wtedy kierowca zareagował i zwolnił. Przyjaciółki nie czekały ani chwili i wskoczyły ze wciąż jadącego pojazdu. W rezultacie usłyszały na swój temat obelgę.
Dopiero gdy moja koleżanka otworzyła drzwi, zwolnili. Wtedy wyskoczyłyśmy z jadącego auta na ulicę. A oni krzyczeli za nami: "wracać k**wy!". To było traumatyczne przeżycie. Przecież gdyby mojej koleżance zabrakło odwagi i nie otworzyła tych drzwi, mogło skończyć się tragicznie. Najgorsze było to, że ja siedziałam na środku, więc wyskakiwałam z auta jako ostatnia. Bałam się, że nie zdążę i zostanę sama z tymi facetami - stwierdziła po latach.
Ewelina Flinta wraca do show-biznesu
Piosenkarka od paru lat stroniła od światła fleszy i dziennikarzy, jednak w ubiegłym roku powróciła w wielkim stylu. Widzowie Polsatu zobaczyli ją jako jedna z uczestniczek programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". W finale 19. edycji zajęła 4. miejsce.
Po sukcesie zaczęła coraz częściej pojawiać się na medialnych eventach, a nawet wystąpiła podczas słynnego festiwalu w Opolu. Publiczność usłyszała jej wykonanie legendarnego hitu, "Kwiaty we włosach".
W maju wypuściła nowy album "MARIPOSA", który ucieszył fanów piosenkarki. Obecnie promuje swoje najnowsze utwory i bierze udział w trasach koncertowych. Ewelina Flinta pokazała, że jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w show-biznesie.
Źródło: Plejada