Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Polski mistrz olimpijski oszustem?
Magdalena Szymańska
Magdalena Szymańska 14.09.2024 16:19

Polski mistrz olimpijski oszustem?

Arkadiusz Skrzypaszek
Wikipedia, TVN

Arkadiusz Skrzypaszek to postać, która na zawsze zapisała się w historii polskiego sportu. Jako pięcioboista, osiągnął on niezwykłe sukcesy, które przyniosły mu sławę i uznanie zarówno w kraju, jak i na świecie. Jednak to, co działo się po zakończonej karierze owiało sportowca złą sławą.

Kim jest Arkadiusz Skrzypaszek?

Sportowa kariera Skrzypaszka rozwijała się niezwykle szybko. Już jako junior zdobywał medale na mistrzostwach świata, a na swoich pierwszych igrzyskach olimpijskich w Seulu zajął 10. miejsce w drużynie. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w 1992 roku w Barcelonie. Tam, podczas jednych igrzysk, zdobył aż dwa złote medale – indywidualnie oraz w drużynie. Ten wyczyn był bezprecedensowy w historii polskiego pięcioboju i uczynił Skrzypaszka legendą. 

To, co wyróżniało sportowca w jego karierze sportowej była jego wszechstronność- pięciobój to dyscyplina wymagająca umiejętności w pięciu różnych konkurencjach: szermierce, pływaniu, jeździectwie, biegu i strzelaniu. Skrzypaszek był mistrzem we wszystkich z nich. Jego determinacja i ambicja sprawiły, że stał się idolem młodzieży, a jego sukcesy były szeroko komentowane w mediach.

Po zakończeniu kariery sportowej Skrzypaszek próbował swoich sił w biznesie. Niestety, jego przedsięwzięcia nie zawsze kończyły się powodzeniem. Mimo to pozostał jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego sportu
 

To dopiero nieinstagramowe zdjęcie Mariny z rodziną Nie żyje reprezentant Polski. Smutne wieści dla fanów sportu

Ciemna strona biznesmena Skrzypaszka

Znany szerokiej publiczności z telewizyjnych programów, które sam prowadził na antenie TVP, szybko odnalazł się w świecie biznesu. Jego kariera telewizyjna okazała się przepustką do znacznych zarobków, które pozwoliły mu zainwestować w nieruchomości.

Jednym z jego najbardziej ambitnych projektów była inwestycja w Giżycku. Wraz ze wspólnikiem zbudował tam amfiteatr, który na lata stał się wizytówką miasta. Jednakże, jak ujawnił program "Superwizjer", za tym błyskotliwym sukcesem kryły się poważne problemy finansowe.

Okazuje się, że Skrzypaszek, wykorzystując znajomości z biznesmenem Mirosławem Mułą, z którym zawarł umowę, zaczął zamawiać duże ilości materiałów budowlanych. Niestety, pomimo korzystania z tych materiałów, nie regulował należnych płatności. Sytuacja dodatkowo skomplikowała się, gdy okazało się, że Skrzypaszek nie spłaca pożyczki zabezpieczonej hotelem należącym do spółki Yellow, której przedstawicielem był Muła. W efekcie hotel został zlicytowany przez komornika.

Straciliśmy wówczas około 2,5-3 miliony dolarów. Miałem poczucie porażki, bo dałem się emocjonalnie oszukać. Skrzypaszek był tak wiarygodny we wszystkim, co robił. On stracił wtedy tylko dobre imię - wspomina po latach Muła w roportażu dla "Superwizjera".

Po latach niepowodzeń w biznesie, których liczba wciąż rosła, postanowił wrócić na dobrze znany mu rynek nieruchomości. Jego ambicje były ogromne – w Puszczy Osielskiej planował stworzyć prawdziwe eldorado nazwane Natura Park. Na rozległej działce o powierzchni 100 hektarów miały powstać luksusowe wille, hotel klasy premium, rozbudowana strefa rekreacyjna z kortami, boiskami i polem golfowym oraz ośrodek jeździecki z pełnym zapleczem. To miało być jego magnum opus, projekt, który miał na zawsze zapisać się w historii. Niestety, los ponownie okazał się dla niego bezlitosny – i ta inwestycja zakończyła się fiaskiem.

O pewnych rzeczach wolę zapomnieć. Resetuję pewne rozdziały w swoim życiu. Inaczej bym zwariował. Bardzo trudno było namówić mnie na ten wywiad, bo po prostu publicznie nie występuję. To jest moja świadoma decyzja. Na naszej drodze spotykamy ludzi, którzy są i oszustami, i mitomanami, i ludzi, którzy chcą się przytulić do sukcesu. I trzeba przejść przez to. Niczego nie żałuję. Żadnego kroku w swoim życiu. Lata 90., mimo że potem spotkała się mnie duża przykrość, to wspominam je bardzo dobrze. Dzisiaj nie byłbym w tym miejscu, nie miałbym kolejnych ambitnych planów, gdyby nie sukcesy i porażki - mówił w rozmowie z Polskim Radiem w czerwcu tego roku.

Nowy cel na liście Skrzypaszka?

Reportaż “Superwizjera” zatytułowany "Wszystkie biznesy mistrza olimpijskiego" ujawnia, że kilka lat temu w życiu biznesowym Skrzypaczka pojawił się nowy gracz - Dariusz Kondys. Przedsiębiorca z Podhala dostał historię o tym jak to były mistrz olimpijski dorobił się milionów na przekształcaniu działek na Warszawskim Wilanowie na przełomie wieku. Jednak ciągłe pożyczki od Kondysa opiewające niekiedy na kilkadziesiąt tysięcy złotych przeczyły tym historiom.

Przedstawił on wizję budowy ośrodka dla zamożnych ze specjalistycznymi usługami dla gości resortu. W przygotowaniu koncepcji pomagał Skrzypaszkowi - jak informuje "Superwizjer" - Tomasz Bejm, specjalista od inwestycji.

Ambitny przedsiębiorca, planował stworzyć sieć luksusowych resortów w trzech najbardziej malowniczych zakątkach Polski: w górskim Arłamowie, w spokojnym Osiecku pod Warszawą oraz w tętniącym życiem Nowym Targu. Jego wizja zakładała inwestycję o wartości aż 860 milionów euro, z której inwestorzy mieli osiągnąć zyski przekraczające miliard euro. Aby przekonać potencjalnych partnerów do swojego przedsięwzięcia, Skrzypaszek organizował niezwykłe prezentacje. Posiadając licencję pilota, osobiście zabierał inwestorów w lot nad planowanymi lokalizacjami resortów. Podczas tych przelotów, z wysokości ptaka, przyszli inwestorzy mogli podziwiać piękno polskich krajobrazów i wizualizować przyszłe obiekty. Warto jednak zaznaczyć, że jak wynika z informacji podanych w programie "Superwizjer", samolot, którym Skrzypaczek latał, nie był jego własnością.

Przyzwyczajony był do wystawnego życia. Szczególnie na czyjś rachunek. Zawsze wybierał najdroższe restauracje. Był alkohol, imprezy i kobiety - mówił Kondys w materiale przygotowanym przez TVN.

Jak wynika z reportażu, problemy finansowe Arkadiusza Skrzypaszka sięgały znacznie wcześniej, niż początkowo sądzono. Jeszcze przed podjęciem ambitnej inwestycji, mistrz olimpijski był już głęboko zadłużony. Komornik regularnie zajmował jego jedyne stałe dochody – olimpijską emeryturę.

Marzenia o stworzeniu ekskluzywnych ośrodków sportowe przyciągnęły wielu inwestorów, w tym mecenas Jolantę Turczynowicz-Kieryłło. Poznana dwa lata temu, mecenas wraz z innym przedsiębiorcą, Bejmem, zaangażowała się w pomoc Skrzypaszkowi. Początkowo wierzyli w jego wizję, jednak im głębiej zagłębiali się w dokumentację, tym bardziej uświadamiali sobie skalę finansowych problemów spółek mistrza. Jeden z przedsiębiorców, który miał być wykonawcą inwestycji, przyznał, że pomimo chęci realizacji projektu, Skrzypaczek borykał się z poważnymi trudnościami finansowymi. Wsparł go pożyczając znaczne kwoty i udostępniając luksusowy samochód. Niestety, okazało się, że to była tylko wierzchołek góry lodowej.

Kiedy przedsiębiorca zgodził się zostać gwarantem operacji finansowej, wpadł w pułapkę. Komornik zajął jego firmę i konta. Podobne doświadczenia przeżyła mecenas Turczynowicz-Kieryłło, która zrozpaczoną sytuacją założyła fundację, mającą pomagać osobom oszukanym przez Skrzypaszka. Realia inwestycji okazały się zupełnie inne od przedstawianych przez mistrza olimpijskiego. Ambitny projekt, który miał przynieść Skrzypaszkowi ogromne zyski, zamienił się w finansową katastrofę, wciągając w swoje sieci nie tylko samego mistrza, ale również osoby, które mu zaufały.

A jak odnosi się do tego sam oskarżony? Zapytany przez Jakuba Stachowiaka, autora reportażu, kim właściwie się czuje w całej tej sytuacji- wizjonerem, pechowcem czy oszustem- były mistrz olimpijski odpowiada z pewnością:

Wizjonerem. Nie ma takiej możliwości, żebym był pechowcem, a już słowo oszustwo będzie przypisane niektórym osobom.

Sprawę Skrzypaszka w dalszym ciągu jest badana przez kilka prokuratur, jednak nikt do tej pory nie usłyszał żadnych zarzutów.
 

Dariusz_Goździak,_Arkadiusz_Skrzypaszek,_Maciej_Czyżowicz_1992.jpg
Złota polska drużyna pięcioboistów z Barcelony (od lewej): Dariusz Goździak, Arkadiusz Skrzypaszek, Maciej Czyżowicz fot. Wikipedia