Skończyło się ministrowanie. Chwilę po przegranej Dominika Chorosińska podbiegła do Morawieckiego. Musiała się nieźle zdziwić
Dominika Chorosińska żegna się z funkcją ministray kultury i dziedzictwa narodowego. Po przegranym głosowaniu nad wotum zaufania dla Mateusza Morawieckiego, posłanka podeszła do polityka. Doszło do niezręcznej sytuacji.
Mateusz Morawiecki żegna się z funkcją szefa rządu
11 grudnia w Sejmie Mateusz Morawiecki odbyło się głosowanie nad wotum zaufania wobec utworzonego przez, byłego już premiera, rządu. Wcześniej polityk wygłosił swoje exposé i wysłuchał słów wsparcia oraz krytyki kierowanych doń z mównicy sejmowej.
Po tym, jak głos zabrały dziesiątki posłów i posłanek PiS-u oraz Konfederacji, członkowie Wysokiej Izby przeszli do meritum posiedzenia. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości nie zdołał przekonać do siebie większości parlamentarzystów i pożegnał się z pełnioną przez sześć lat funkcją.
Dominika Chorosińska dzień przed końcem kariery w rządzie pisze do Szymona Hołowni. "Zwróciłam się z prośbą" Wyciągnęli największy sekret Morawieckiego. Uderzyli w jego dzieci. Aż przykro czytaćDominika Chorosińska spieszy do Mateusza Morawieckiego
Mateusz Morawiecki otrzymał bukiet kwiatów i pozdrawiał zasiadających w Sejmie posłów gestem victorii. Po ogłoszeniu przez marszałka Szymona Hołownię przerwy w obradach, do byłego premiera zaczęły podchodzić jego koleżanki i koledzy z ław.
Wśród nich znalazła się Dominika Chorosińska, była aktorka znana m.in. z “M jak miłość”, mianowana przez byłego szefa rządu na ministrę kultury i dziedzictwa narodowego. Posłanka chciała zrobić sobie z nim zdjęcie. To, co stało się wkrótce, było dla niej z pewnością niemałym zaskoczeniem.
Dominika Chorosińska w kolejce
Niestety, Dominika Chorosińska musiała uzbroić się w cierpliwość. Oblegany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki nie potraktował zdjęcia z posłanką jako sprawy priorytetowej.
W końcu, nadeszła jednak kolej byłej aktorki. Stojąc u boku poprzednika Donalda Tuska, z radością pozowała do wspólnej fotografii. Wkrótce później służyła również pomocą innym politykom, którzy chcieli podobną pamiątkę.