Wyciekły tajne dokumenty Harry'ego i Meghan. Wydała się prawda na temat ich pobytu w USA
W brytyjskiej rodzinie królewskiej nie ma głośniejszego duetu niż książę Harry i Meghan Markle. Małżonkowie od czasu opuszczenia Pałacu nie dają o sobie zapomnieć, mimo że przenieśli się do Stanów Zjednoczonych. Ujawniono prawdę na temat ich pobytu za oceanem. To dlatego syn Karola III ma kłopoty?
Harry i Meghan Markle porzucili królewskie obowiązki
Młodszy syn króla Wielkiej Brytanii wziął ślub z amerykańską aktorką w 2018 roku. Szybko duet zaczął być porównywany przez poddanych i dziennikarzy do księcia Williama i księżnej Kate. Mimo krytyki małżonkowie starali się służyć Koronie oraz panującej wówczas Elżbiecie II.
W 2020 roku postanowili jednak sprzeciwić się rodzinie królewskiej. Porzucając swoje obowiązki, przenieśli się do Stanów Zjednoczonych, gdzie dziś wychowują dwójkę dzieci: synka Archiego oraz córeczkę Lilibet. Początkowo duet argumentował wyprowadzkę do Kalifornii zbyt dużym zainteresowaniem dziennikarzy ich życiem osobistym. Odcięcie się od rodziny Harry'ego miało zapewnić im prywatność.
Szybko jednak okazało się, że duet nie da o sobie zapomnieć. Liczne wywiady, mini serial na Netflixie oraz autobiografia Harry'ego ujawniały ich doświadczenia z brytyjskimi royalsami. Gadatliwość małżonków mocno nadszargała ich relacje z bliskimi. Teraz wychodzą na jaw sprawy związane z ich pobytem w Stanach Zjednoczonych. Szczegóły poniżej.
Książę Harry najpierw upokorzony przez rodzinę królewską, a teraz to. Brytyjskie media huczą o wyroku Meghan Markle przepycha się z fanką Harry'ego. "Żenujące". Fani nie wierzą w to, co widząHarry ubiegał się o amerykańską wizę. Co stoi na przeszkodzie?
Choć młodszy brat księcia Williama zrzekł się królewskich przywilejów, sporadycznie wraca do Wielkiej Brytanii w obliczu ważnych wydarzeń. Poddani mogli go zobaczyć podczas pogrzebu babci, Elżbiety II, a także gdy ujawniono informacje o nowotworze Karola III.
Podróż w rodzinne rejony nie jest jednak łatwym doświadczeniem dla Harry'ego z powodu braku królewskiej ochrony. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie pozwoliło na objęcie go ani jego rodziny przywilejami, mimo iż sam chciał za nią zapłacić. Sprawa trafiła do sądu i rozstrzygnęła się niekorzystnie dla syna króla.
Okazuje się, że decyzje Harry'ego w sprawie odejścia od rodziny królewskiej mogą nadal zaważyć na jego przyszłości. Jakiś czas temu ubiegał się o amerykańską wizę, jednak sprawa nie należy do łatwych.
Sam przecież w książce "Ten drugi" przyznał się do zażywania kokainy, sprawił, że pojawiło się pytanie, w jaki sposób udało mu się przeprowadzić do USA. Wiadomo przecież, że przyznanie się do zażywania narkotyków może zablokować wniosek wizowy. To jednak nie koniec. Amerykańskie prawo nie przewidziało jednej rzeczy.
Ujawniono prawdę na temat pobytu Harry'ego i Meghan Markle w Ameryce
Jak ujawnia portal Daily Mail, książę Harry od 29 czerwca 2023 roku jest oficjalnie rezydentem USA. Wcześniej podawano w tym miejscu Wielką Brytanię, jednak po odejściu od obowiązków Harry i Meghan Markle musieli opuścić rezydencję Frogmore z prośby króla. Ten krok miał "dogłębnie zranić" wnuka Elżbiety II, tym bardziej że posiadłość była ślubnym prezentem od królowej.
Ten krok utrudnił życie małżonkom, ponieważ do wniosku wizowego potrzeba poprzedniego miejsca zamieszkania, a Harry oficjalnie nie ma domu w Wielkiej Brytanii. W amerykańskim prawie nie ma bowiem wskazówek dotyczących przyjęcia członków rodziny królewskiej, które zrzekły się swoich obowiązków.
Naprawdę jesteśmy na niezbadanych wodach: sytuacja księcia Harry'ego nie jest czymś, na co prawo łatwo pozwala. Pomysł, że drugi syn króla wybiera życie wolne od obowiązków królewskich, nie jest czymś, o czym myślało prawo - wyznał dr Craig Prescott, ekspert w dziedzinie prawa konstytucyjnego.
Niemniej jednak ujawnienie dokumentów ujawniających rezydenturę Harry'ego w Stanach Zjednoczonych bez wątpienia pokazuje, że syn Karola III pogodził się z losem z dala od bliskich. Z żoną nie rezygnuje jednak z publicznych wystąpień, które nadal wzbudzają mnóstwo emocji.
Źródło: Daily Mail