Żona Kamińskiego wzięła zwolnienie lekarskie, ale zamiast w domu przyłapali ją w… Odważnie! Już się gęsto tłumaczy.
Żona Mariusza Kamińskiego, Barbara Kamińska, od dłuższego czasu przebywa na zwolnieniu lekarskim. Tymczasem przyłapano ją już w wielu zadziwiających miejscach. Naprawdę w ten sposób wraca do zdrowia?
Kim jest żona Mariusza Kamińskiego?
Żona Mariusza Kamińskiego pracuje jako sędzina sądu rejonowego w Piasecznie. W lipcu 2021 roku Barbara Kamińska otrzymała nominację do neo-KRS. Niedawno portal OKO.press ujawnił, że małżonka skazanego polityka od miesięcy nie pojawiła się w pracy. Jeszcze w październiku 2023 roku jej nieobecność tłumaczono pobytem na L4, które miało być już kilka razy przedłużane.
Właśnie w związku ze zwolnieniem L4 Kamińska może mieć teraz poważne problemy. Warto pamiętać, że ten rodzaj zwolnienia ma dwa warianty, zwane „chodzonym” i „leżanym”. Nawet jeśli sędziny dotyczy pierwszy z nich, jej ostatnia aktywność niekoniecznie spełnia zasady obowiązujące w prawie pracy. Co robiła w ostatnim czasie? Trudno nazwać to powracaniem do zdrowia!
Bez litości dla Wąsika i Kamińskiego. Gwiazdor kabaretu okrutnie zakpił z odsiadki polityków Weronika Marczuk ofiarą CBA. Wąsik i Kamiński zgotowali jej ten los. Teraz zdradza, co się działoDlaczego Barbara Kamińska jest na L4?
Zdjęcia Barbary Kamińskiej, zrobione przez reporterów, krążą w sieci. To, co robi żona Kamińskiego, otwarcie pokazała też TV Republika. Tylko w ostatnich dniach małżonka skazanego przez sąd polityka była kolejno: u prezydenta Andrzeja Dudy podczas jego oświadczenia, na „Proteście Wolnych Polaków” przed aresztem śledczym w Radomiu, a także w Sejmie.
To właśnie w Radomiu przebywają skazani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Protesty w ich sprawie odbyły się już kilkukrotnie, za każdym razem były tam obecne żony polityków. Na jednej z ostatnich pikiet Barbara Kamińska sama przyznała się do L4 i przy okazji wyjaśniła, czemu na nim przebywa. Okazuje się, że w październiku przeszła operację.
Dochodziłam do siebie, żeby wrócić do pracy. Zwolnienie kończyło mi się 11 stycznia. Stres, który niewątpliwie jest, zdenerwowanie, zagubienie, bo człowiek czuje się zagubiony i te wszystkie okoliczności, sprawiły, że stan zdrowia mi się nie polepszył. Lekarze uznali, że powinnam być jeszcze na L4. Ja tak naprawdę powinnam być w domu i mój mąż powinien się mną opiekować, i na pewno by tego chciał. Ale zapytam tak: naprawdę mogę leżeć spokojnie w łóżku, kiedy mój mąż jest zamknięty za tymi murami więzienia? – ogłosiła żona Kamińskiego.
To jednak nie koniec nowin. Kamińska zwróciła się po tym bezpośrednio do dziennikarzy, szczegóły poniżej. Jak jeszcze się tłumaczyła?
Co ryzykuje żona Mariusza Kamińskiego?
Kamińska na ostatnim proteście nie ustawała w tłumaczeniach. Nic dziwnego: końcu obraz sędziny łamiącej zasady prawa pracy związanego ze zwolnieniami L4 nie wygląda zbyt dobrze.
Jak oni mogą wymagać ode mnie, kobiety, która chce powrotu swojego męża do domu, żebym ja leżała w łóżku i nic kompletnie nie zrobiła? Przecież to jest niemożliwe. Ja się nie skarżę, będę tutaj, dopóki tylko będę mogła, będę broniła mojego męża do ostatniej kropli krwi, ale na litość boską, ogarnijcie się ludzie. Mówię przede wszystkim o dziennikarzach: wy zagubiliście swoją powinność – ogłosiła żona Mariusza Kamińskiego.
Warto więc w tym miejscu zaznaczyć, że niekoniecznie mamy do czynienia z łamaniem zasad L4. Wszystko zależy od szczegółowych zaleceń lekarza, które je wystawił. Jeżeli pacjent ma L4 „chodzące”, czyli pozwalające na wychodzenie z domu, albo takie wystawione od psychiatry, może nawet chodzić na spacery. Nie może jednak robić niczego, co narazi jego zdrowie na szwank, oddawać się rozrywce lub wyjeżdżać na wakacje.