79-letni aktor zwyzywany w tramwaju. "Nie będziemy jechać z tym ch***"
Jeden z wybitnych polskich aktorów, Daniel Olbrychski, spotkał się z szokującą sytuacją w tramwaju. 79-latek został zwyzywany. Mocniej już chyba być nie mogło.
Kariera Daniela Olbrychskiego
Już na początku studiów w 1963 roku talent Daniela Olbrychskiego został dostrzeżony przez wybitnego reżysera Janusza Nasfetera, który obsadził go w roli Korala w filmie "Ranny w lesie", dając mu tym samym przepustkę do świata kina.
Rok 1965 był dla młodego aktora wyjątkowy. Zagrał wówczas swoją pierwszą dużą rolę – Rafała Olbromskiego w "Popiołach" Andrzeja Wajdy. Jeszcze w tym samym roku wcielił się w postać w dramacie wojennym "Potem nastąpi cisza" Janusza Morgensterna.
W kolejnych latach jego kariera nabrała tempa. Zagrał w komedii muzycznej "Małżeństwo z rozsądku" oraz filmie "Bokser". Olbrychski miał szczęście współpracować z wieloma wybitnymi reżyserami. W dorobku aktora liczne role u Andrzeja Wajdy: "Wszystko na sprzedaż", "Polowanie na muchy", "Krajobraz po bitwie", "Brzezina", "Piłat i inni", "Wesele", "Ziemia obiecana", "Panny z wilka", "Miłość w Niemczech", "Pan Tadeusz", "Zemsta".
Nie sposób nie wspomnieć o jego rolach w kultowej trylogii: "Pan Wołodyjowski" (1969), "Potop" (1974) oraz "Ogniem i mieczem" (1999), która na zawsze zapisała się w historii polskiego kina. Rok 2010 przyniósł Olbrychskiemu kolejny sukces – drugoplanową rolę w hollywoodzkim filmie "Salt" u boku Angeliny Jolie.
W 2019 roku wystąpił w filmie Patryka Vegi "Polityka". Olbrychski jest cenionym aktorem nie tylko w Polsce. Wielokrotnie zasiadał w jury prestiżowych festiwali filmowych na całym świecie. Chętnie angażuje się również w produkcje serialowe.
Dziś Daniel Olbrychski pozostaje ikoną polskiego kina. Choć ma na swoim koncie niemal 180 filmów, wciąż nie spoczywa na laurach i stale podejmuje nowe wyzwania aktorskie.
"Sięgnąłem dna". Śmierć syna i choroba alkoholowa niemal go zniszczyły. Szczere do bólu wyznanie Rafała Olbrychskiego SB zabrało się za Damięckiego. Żona Olbrychskiego tylko nam mówi, co mu zrobili. W aferę zamieszany był jej mążŻycie uczuciowe Daniela Olbrychskiego
Przez wiele lat Daniel Olbrychski cieszył się reputacją wielkiego uwodziciela polskiego kina, co odzwierciedlało się w jego niestabilnych związkach i romansach. Podczas pierwszego małżeństwa z Moniką Dzienisiewicz, z którą ma syna Rafała, spotykał się z Marylą Rodowicz.
Ostatecznie rozstał się z obiema kobietami, a następnie ożenił się z Zuzanną Łapicką, z którą ma córkę Weronikę. Po rozwodzie z Zuzanną w 1989 roku nie angażował się już w dłuższe związki, aż do 2003 roku, kiedy poślubił swoją długoletnią menadżerkę i teatrolożkę, Krystynę Demską.
Teraz Olbrychski przywołał sytuację, która mrozi krew w żyłach.
Daniel Olbrychski zwyzywany w tramwaju
W niedawnej rozmowie z Plejadą Daniel Olbrychski opowiedział o trudnościach, z jakimi mierzył się podczas angażu w film "Potop". Okazało się, że obsadzenie go do roli Andrzeja Kmicica wywołało falę krytyki i niechęci ze strony części publiczności.
Aktor przyznał, że w tamtym czasie doświadczał wielu nieprzyjemności, a nawet napaści słownych. Podczas jazdy tramwajem spotkała go sytuacja, w której pasażerowie obrażali go i nie chcieli z nim jechać w jednym wagonie, wysiadając na przystankach i wykrzykując obelgi.
Nie będziemy jechać z tym skur*******m, ch***m, co to chce grać Jędrka Kmicica – usłyszałem. I, szczerze mówiąc, chciałem zrezygnować z tej roli. Ale nie zdążyłem powiedzieć o tym Hoffmanowi — opowiadał.
Olbrychski opowiedział, co postanowił zrobić później.
Najpierw zadzwoniłem do Kirka Douglasa, z którym się dobrze znałem. Parę tygodni wcześniej zaproponował mi rolę w filmie, który miał produkować. Cenił mnie, a do tego twierdził, że mam podobną dziurkę w brodzie, jak on, więc śmiało mógłbym zagrać jego syna lub młodszego brata. Wówczas mu odmówiłem, bo wiedziałem, że będę zajęty kręceniem "Potopu" — kontynuował.
Pomimo negatywnych komentarzy, Olbrychski otrzymał silne wsparcie od reżysera Jerzego Hoffmana i operatora Jerzego Wójcika, którzy wierzyli w jego idealne dopasowanie do roli Kmicica. Dzięki ich determinacji i zachętom aktor kontynuował pracę nad filmem.
Po tej przykrej sytuacji, która spotkała mnie w tramwaju, wkurzyłem się i zapytałem go, czy jego propozycja jest wciąż aktualna. Wyjaśniłem mu, że chcę zrezygnować z grania Kmicica, bo trwa nagonka na moją osobę – ludzie mi grożą, źle mnie traktują i wszczynają protesty. On dopytał, czy reżyser i producent chcą mnie w obsadzie i czy ja czuję, że udźwignę tę rolę. Bezczelnie odpowiedziałem mu, że tak. Że to rola napisana dla mnie. Na co on odpadł: "Daniel, mogę ci tylko pozazdrościć. To niebywałe, że zawód aktora w twoim kraju wzbudza tak duże emocje. O mnie czasem napiszą, że świetnie zagrałem, a czasem, że fatalnie. Ale nigdy cała Ameryka nie mówiła o mojej roli, jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Zagraj w tym filmie i rzuć publiczność na kolana". — wspominał Olbrychski w rozmowie z Plejadą.