Nie tylko starszy brat. Tomek Komenda przed śmiercią oddał część pieniędzy innej bliskiej osobie
Sprawą Tomasza Komendy żyła cała Polska. Za niesłuszne skzanie mężczyzna otrzymał ogromne odszkodowanie. Okazuje się, że trafiło nie tylko do jego brata. Wiemy, kto jeszcze otrzymał część majątku.
Tomasz Komenda niesłusznie oskarżony
Do zbrodni miłoszyckiej doszło w nocy z 31 grudnia 1996 roku na 1 stycznia 1997 roku. Ofiarą była 15-letnia Małgorzata K. z Miłoszyc, która udała się na imprezę sylwestrową do klubu Alcatraz, lecz nigdy z niej nie wróciła. Rankiem 1 stycznia odnaleziono jej martwe, poranione i nagie ciało. Za to przestępstwo skazano 23-letniego Tomasza Komendę, na podstawie fałszywych zeznań sąsiadki jego rodziny, z którą pozostawał w konflikcie.
Tomasz Komenda niesłusznie spędził 18 lat w więzieniu. 16 maja 2018 roku Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę. W 2019 roku rozpoczął się nowy proces, w którym oskarżono Ireneusza M. i Norberta B. o popełnienie morderstwa. Ostatecznie Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał ich za winnych, a wyrok ten podtrzymał Sąd Apelacyjny. Ireneusz M. został skazany na 25 lat więzienia, a Norbert B. na 15 lat. W międzyczasie Tomasz Komenda ubiegał się o odszkodowanie, które ostatecznie przyznano w bardzo wysokiej kwocie.
Już wiadomo dlaczego Tomek Komenda odciął się od matki. Mroczna rodzinna tajemnica wyszła na jaw Brat Komendy przerywa milczenie. "Leżał nieprzytomny na ławce". Zdradził szokujące fakty o tym jak żył TomekTomasz Komenda dostał gigantyczne odszkodowanie
Tomasz Komenda otrzymał od państwa polskiego wysokie odszkodowanie jako rekompensatę za niesłusznie spędzone 18 lat w więzieniu. W ramach zadośćuczynienia za doznane traumy, cierpienia fizyczne i psychiczne przyznano mu 12 milionów złotych oraz ponad 800 tysięcy złotych odszkodowania.
Niestety, tuż po wyjściu z więzienia Tomasz Komenda poważnie zachorował i zmarł na raka. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Komenda nabył trzy mieszkania w centrum Wrocławia: jedno przy Rynku oraz dwa w nowoczesnych osiedlach. W 2021 roku podpisał akty notarialne dotyczące mieszkania z dwoma pokojami (37 m²) oraz mieszkania o powierzchni 64 m² z trzema pokojami. Trzy miesiące później zakupił apartament o powierzchni 87 m² z czterema pokojami, w którym planował mieszkać, a mniejsze mieszkania miały być wynajmowane.
Co się z nimi stało? Zgodnie z informacjami "Gazety Wyborczej", niecałe półtora roku przed swoją śmiercią Komenda zawarł umowę dożywocia z najstarszym bratem, Gerardem, na przekazanie mieszkania w zamian za zapewnienie mu opieki.
Zgodnie z art. 908 oznacza ona, że nabywca powinien, w braku odmiennej umowy, przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienie, ubrania, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym – wyjaśnia "GW".
Okazuje się, że to nie jedyna osoba, która po śmierci Komendy otrzymała część jego majątku.
Kto dostał pieniądze Tomasza Komendy?
W 2023 roku dziennikarze "Polityki" ponownie zajęli się sprawą Tomasza Komendy, przedstawiając jego życie po opuszczeniu więzienia i otrzymaniu milionowego odszkodowania od państwa.
Kiedy otrzymał odszkodowanie, następnego dnia poszedł do banku wypłacić milion — specjalnie dla niego zamknięto oddział banku — pieniądze zaniósł mamie — pisali dziennikarze.
Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy, w wywiadzie dla Onetu przedstawiła nieco odmienną wersję wydarzeń. Twierdziła, że syn odsunął się od rodziny z powodu pieniędzy, a wpływ na to miał mieć Gerard, jej najstarsze dziecko z pierwszego małżeństwa.
Jak tylko się dowiedział, że Tomek dostanie pieniądze, to odciął go od nas. Chciał nas skłócić i to mu się udało.Któregoś dnia Tomek bez słowa zostawił klucz na komodzie. I zniknął. Więcej telefonu od nas już nie odebrał. Mój syn okazał się tchórzem. Nawet nie potrafił się z nami pożegnać – powiedziała.
Głos w sprawie odszkodowania zabrała również Anna Walter, narzeczona Tomasza Komendy, której oświadczył się podczas uroczystej premiery filmu "25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy" w reżyserii Jana Holoubka.
Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna — napisała w oświadczeniu.
W wywiadzie dla "Polityki" zaznaczyła, że jej były narzeczony zmienił się po otrzymaniu ogromnego odszkodowania od państwa polskiego.
Wszystko zmieniło się, kiedy Tomek dostał te miliony. Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję. Moje dzieci zobaczyły zupełnie innego Tomka niż ten, którego poznały i do którego jedno z nich mówiło "tato" — opowiadała.