Tenisistki nie lubią Świątek? Mowa o "brudnych gierkach Igi"
Iga Świątek przegrała mecz na Olimpiadzie i straciła szansę na złoto. Czy przyczyną były nerwy po wczorajszej aferze? Jaka atmosfera panuje poza kortem i co mówi się o polskiej tenisistce?
Iga Świątek i Danielle Collins: konflikt na IO 2024 Paryż
Iga Świątek rozegrała wczoraj prawdopodobnie najbardziej nerwowy i nieprzyjemny mecz w swojej karierze. Wygrała z Amerykanką Danielle Collins po tym, jak przeciwniczka się poddała przez rzekomą kontuzję (która jednak nie przeszkodziła grać jej chwilę później w meczu deblowym). Jednak tło całej rozgrywki było dziwne: najpierw Polka oberwała w żebra rozpędzoną piłką, odbitą przez przeciwniczkę. Później została przez nią zwymyślana w mediach.
Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojej kontuzji. Wiele rzeczy dzieje się przed kamerami i jest wielu ludzi z mnóstwem charyzmy. Wychodzą i w jeden sposób zachowują się przed kamerami, a w inny sposób w szatni. Nie mam dobrych doświadczeń. Naprawdę nie uważam, że ktokolwiek musi być nieszczery. Mogą być tacy, jacy są. Mogę to zaakceptować i nie potrzebuję fałszu – ogłosiła Collins w rozmowie z dziennikarzami.
Wszystko to wywołało potężną aferę medialną, a o przyczynach konfliktu debatują już wszyscy. Czy wpłynęło to na dzisiejszą grę Świątek? Iga zdecydowanie nie była sobą. W półfinale przegrała z Chinką Qinwen Zheng 2:6, 5:7, a kiedy dziennikarze próbowali z nią rozmawiać, rozpłakała się przed kamerą. Co tam się dzieje?
Rozgromiła Świątek w półfinale IO. Potem tak ją podsumowała Legendy, które walczyły w Powstaniu WarszawskimIga Świątek rozpłakała się po przegranym meczu
Tuż po zakończeniu meczu do Igi Świątek podeszli dziennikarze. Polska tenisistka odprawiła niektórych, między innymi Michała Chojeckiego z Super Expressu.
Sorry, next time – wydukała tylko (ang. "Przepraszam, następnym razem")
Nieco więcej udało się jej powiedzieć w rozmowie z Eurosportem, jednak i tutaj było widać, że Iga walczy ze łzami.
Miałam dziurę na bekhendzie. Rzadko to się zdarza, bo to jest zwykle moje najsolidniejsze uderzenie. Dzisiaj technicznie nie byłam dobrze ustawiona, także ze względu na napięcie. Graliśmy dzień po dniu, nie mieliśmy czasu na doszlifowanie pewnych elementów, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. Taka jest specyfika tego turnieju. Starałam się korygować błędy w trakcie meczu, ale totalnie mi to nie wychodziło – tłumaczyła tenisistka.
Na koniec powiedziała łamiącym się, drżącym głosem:
Po prostu zawaliłam – po czym odeszła od mikrofonu i rozpłakała się na całego.
Zarzuty o fałsz, rzucone publicznie w mediach na polską zawodniczkę, musiały wpłynąć na jej nastrój. Czy jednak jest w nich ziarno prawdy i inne tenisistki mają prawo nie lubić Igi? Teraz w sprawie wypowiedział się znawca tego środowiska.
Co inne tenisistki sądzą o Idze Świątek?
Teraz na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu przed Igą jeszcze ostatni mecz, niestety o brązowy medal. Przygotowując się do niego, jednocześnie będzie musiała mierzyć się z kryzysem wizerunkowym? Czy właśnie o to chodziło jej przeciwniczkom? W rozmowie z portalem Przegląd Sportowy Onetu wypowiedział się komentator Eurosportu, Tomasz Wolfke. Czy jego zdaniem Świątek rzeczywiście nie jest lubiana?
Iga wydaje się introwertyczna, prawdopodobnie nie ma przesadnej liczby koleżanek w tourze. A może nie tylko tam, a w życiu także. Patrząc w ten sposób, trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Polka z całą pewnością nie daje środowisku przesadnych powodów do tego, żeby ją uwielbiano, ale zarazem żadnych, żeby jej nie lubić czy powiedzieć, że jest fałszywa. Nie ma żadnych dowodów na to, żeby Iga była nielubiana czy fałszywa – mówi Wolfke.
Skąd zatem wrogość Danielle Collins i dziwna atmosfera, która wytworzyła się od wczoraj? Czy Amerykanka była sfrustrowana przegraną i dlatego “wyładowała się” na Polce?
Bardzo trudno nawiązać z Igą walkę na korcie ziemnym. A jeśli jesteś nie do końca sprawny, to w zasadzie niemożliwe. […] Nie wiem, o co ma [Danielle – red.] pretensje. Jeżeli Iga miała prawo zinterpretować to zagranie w taki sposób, że Collins mogła go uniknąć, ale zdecydowała inaczej, to mogła wkurzyć Polkę. To jak rozdrażnić rekina! Natomiast wciąż nie szukałbym podtekstów. Zna Świątek, mogła przewidzieć, że jeżeli strzeli w nią specjalnie piłką, to ją rozjuszy i nic jej to nie da w tym meczu. Chyba że kombinowała inaczej. Tylko to by znaczyło, że jej nie zna – mówi ekspert.
A co z innymi zarzutami Amerykanki, między innymi tymi, że Iga przeszkadza jej w serwisie, bo unosi rakietę i wybija ją z rytmu? Iga rzeczywiście to wczoraj robiła.
Robi. A kiedyś zdarzyło się jej wykonać pajacyka, czego nie powinno się robić, choć przepisy nie mówią tego wprost. To po prostu nie jest sportowe zachowanie. Do tego Iga wykorzystuje przerwy do maksimum – wyjaśnia Wolfke.
Dziennikarz Przeglądu Sportowego zauważył wtedy:
- O to też Collins miała pretensje. Powiedziała, że przerwa Igi była niesamowicie długa. Wspomniała też o innych "gierkach" Polki. A później sama skorzystała z przerwy medycznej – powiedział Kamil Wolnicki.
- Rywalki, które nie mogą się dobrać do Igi albo myślą, że już się dobrały i nic z tego nie wynika, są sfrustrowane. A Iga... Nie chcę wchodzić głębiej, niż powinienem. W Tourze nie ma wielu przyjaciółek – odpowiedział na to Wolfke.
Komentator Eurosportu ma jednak swoje zdanie o Idze na podstawie spotkań na konferencjach prasowych. Przeczuwa też, co może zniechęcać osoby, które nie znają dobrze polskiej zawodniczki.
Brałem udział w kilku konferencjach prasowych z Igą i zawsze sprawiała jak najkorzystniejsze wrażenie. Inteligentna, empatyczna dziewczyna, choć chyba introwertyczna. […] W każdym razie nie chcę powiedzieć, że Iga jest nieufna, bo za mało ją znam, ale nie wchodzi w bliskie relacje, zachowuje się raczej poprawnie. Jest prawym człowiekiem, empatycznym i jeżeli współczuje koleżance kontuzji, to robiła to szczerze – zaznaczył na koniec.
A co wy sądzicie o tej aferze?
Źródło: Przegląd Sportowy Onet, Eurosport