Życie nie oszczędzało Justyny Kowalczyk. Depresja, poronienie, tragiczna śmierć męża
Justyna Kowalczyk przez długi czas nie mogła odnaleźć prawdziwej miłości. Gdy w końcu się udało, media zelektryzowała informacja o tragicznej śmierci ukochanego sportsmenki. Choć w życiu zawodowym zdobyła wszystko, w tym prywatnym musiała wiele wycierpieć.
Fani Justyny Kowalczyk, obserwując sportowe sukcesy biegaczki narciarskiej, nie mogli się spodziewać, że pod powierzchnią kryje się prawdziwy dramat. Gwiazda zmagała się z depresją, o czym wiedzieli tylko najbliżsi.
Justyna Kowalczyk przeżywa żałobę
Justyna Kowalczyk zmaga się z życiową tragedią. W czwartek w mediach niespodziewanie pojawiły się informacje o śmierci jej 38-letniego męża, alpinisty Kacpra Tekielego. Mężczyzna zginął wskutek lawiny, która zastała go podczas wspinaczki, tuż pod szczytem Jungfrau.
Sportowiec osierocił niespełna dwuletniego synka Hugona. Pozostawił też w rozpaczy swoją żonę, z którą w małżeństwie zdołał przeżyć niecałe trzy lata. Dla biegaczki narciarskiej to kolejny druzgocący cios.
Justyna Kowalczyk zabrała głos po śmierci męża. Wystarczyło tylko jedno zdanieDepresja Justyny Kowalczyk
Kariera zawodowa Justyny Kowalczyk to nieustające pasmo sukcesów naznaczone licznymi medalami, z którymi wielokrotnie powracała do Polski, wprawiając w dumę cały naród. Niestety, jej życie prywatne nie należy do najłatwiejszych.
W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” sportsmenka wyjawiła, że w maju 2013 r. poroniła, co z pewnością przyczyniło się do stanów depresyjnych, jakie wkrótce u niej zdiagnozowano. Gwiazda nie potrafiła odnaleźć dla siebie miejsca.
Niełatwa droga ku światłu
- Ostatnie trzy lata w moim życiu to było wychodzenie z wielkiej dziury, praktycznie się już udało. Na początku były potrzebne wszystkie filary: i leki, i terapeutka, i psychiatra, i dobrzy ludzie wokół. I sport, który powoli mnie odbudowywał - wyznała Justyna Kowalczyk w rozmowie z “Newsweekiem”.
Mistrzyni zdążyła już w krótki sposób skomentować informacje o śmierci swojego ukochanego. W jej mediach społecznościowych pojawił się krótki, ale bardzo przejmujący wpis.
Zobacz zdjęcia: