Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > To nie koniec dramatu Aldony Orman. Po pęknięciu tętniaka kolejna operacja
Kamila  Szamik
Kamila Szamik 06.01.2024 08:06

To nie koniec dramatu Aldony Orman. Po pęknięciu tętniaka kolejna operacja

Aldona Orman
Aldona Orman fot. Instagram @aldona_orman

Aldona Orman to aktorka, którą doskonale znają fani “Klanu”. Niestety artystka miała bardzo trudne życie. Od śmierci ukochanej mamy, po śmierć kliniczną i tętniaka. Aktorka w wywiadzie wyznała, co dalej z jej zdrowiem.

Aldona Orman o śmierci matki

Aldona Orman jest popularną polską aktorką. Urodziła się w 1976 roku. Skończyła studia na wydziale lalkarskim filii PWST we Wrocławiu. Rozpoznawalność zyskała dzięki roli w “Klanie”

Życie jej jednak nie oszczędzało, aktorka miała świetną więź z mamą. Rozdzieliła je jednak śmierć.

W dniu gry prof. Jerzy Stuhr odbierał mój dyplom, dowiedziałam się, że moja ukochana mama trafiła do szpitala. Od tego momentu przez 10 dni przeszła trzy zawały. 10 czerwca podczas reanimacji odeszła. Osiem dni siedziałam w szpitalu przy jej łóżku, byłam z nią do ostatnich chwil – mówiła Super Expressowi.

Po tym traumatycznym przeżyciu wyjechała do Niemiec i występowała w tamtejszych teatrach. 

Tak naprawdę nigdy do końca nie przerobiłam jej śmierci. To ciągle do mnie wraca. Myślę o niej, kiedy idą święta […] Nie umiałam wtedy pogodzić z tym, że jej już nie ma. Myślałam, że jak wyjadę, pustka będzie mniejsza, zniknie – mówiła artystka. 

To jednak nie był jedyny cios, jaki dostała od losu. Po powrocie do kraju przeżyła śmierć kliniczną.

Byłam nieprzytomna. Moja koleżanka przyjechała z mężem i kolegą, wyważyli drzwi od domu. Gdyby nie ta sytuacja, mogłabym się nigdy nie obudzić, ponieważ później nie obudziłam się jeszcze przez cztery dni. Potem leżałam przez miesiąc w szpitalu – wyznała w wywiadzie z Superstacją.

Aldona Orman przeszła sepsę. Przez powikłania zapadła w śpiączkę.

Mogłam się już nigdy nie obudzić, a jednak wróciłam na ziemię – powiedziała.

Aldona Orman otarła się o śmierć. Ku przestrodze pokazała, co zagrażało jej życiu Co dalej z Aldoną Orman w "Klanie"? Karetka zabrała ją z planu po pęknięciu tętniaka. Jest decyzja

Aldona Orman o peknięciu tętniaka

Kolejną tragedią w życiu Aldony Orman zaczęła się, gdy zasłabła na planie “Klanu”. Okazało się, że aktorce pękł tętniak w głowie. Poinformowała o tym widzów na swoim Instagramie, zdjęcie ze szpitala podpisała:

Kochani, Jestem już po drugiej, bardzo trudnej ale udanej, operacji zabezpieczenia kolejnych, zagrażających mojemu życiu, tętniaków. Okazało się po rezonansie, że w głowie miałam ich aż cztery, a nie jeden, jak pokazywały wcześniejsze tomografie komputerowe. Dla wszystkich było to ogromne zaskoczenie – wyznała.

W wywiadzie wyznała też, że miała “szczęście w nieszczęściu”, bo gdy pękł jej tętniak, normalnie byłaby już w domu.

Myślę, że dobrze, że w takich okolicznościach, bo gdybym była sama, to na pewno nie miałabym siły i możliwości wezwać karetki. Skończyłam właśnie swoją scenę i miałam już iść do samochodu i wrócić do domu. I tak mnie coś tknęło, że podejdę do monitora i zobaczę, co dziś zagrałam. Zdążyłam usiąść na krześle i nagle zrobił się olbrzymi wybuch, jakby dynamit wybuchł mi w głowie. Ciemne plamy przed oczami, zaczęłam bełkotać, zrobiłam się sztywna, chciało mi się wymiotować, nie byłam w stanie utrzymać butelki z wodą – powiedziała.

Kolejna Opercja Aldony Orman

W wywiadzie z “Twoim Imperium” Aldona Orman wyznała, jak wygląda jej stan zdrowia na obecną chwilę. Zapytana o to jak się czuje, odpowiedziała:

Nie mam żadnych ubytków na zdrowiu, nie jestem sparaliżowana, wyglądam normalnie, normalnie funkcjonuje mój mózg. Oczywiście jestem jeszcze słaba i szybko się męczę, ale wiem, że to minie.Działania lekarzy i wszystkich ludzi, którzy mnie otaczali w szpitalu, doprowadziły do tego, że niedługo wrócę do życia i do pracy – mówiła.

Następne pytania dotyczyły tego, czy aktorka ma już całą walkę z chorobą za sobą. Odpowiedziała, że czeka ją jeszcze jedna operacja

Nie, czeka mnie jeszcze jedna operacja. Jak będę czuła się już całkiem dobrze, musi być założony stent na ostatniego, czwartego tętniaka. Doktor Michał Zawadzki, wybitny neurochirurg, artysta wśród lekarzy, uspokaja mnie, że to jest niewielki zabieg w porównaniu z poprzednimi operacjami i nie muszę się niczego obawiać – wyznała.

Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Aldona Orman, instagram @aldona_orman
Tagi: Aldona Orman