Wielki finał "1 z 10" zaczęli od wyjaśnień ws. Artura Baranowskiego. Potem pokazali TO. Przykry widok
O Arturze Baranowskim, rekordziście teleturnieju “1 z 10”, od środy mówi cała Polska. I choć wielu miało nadzieję, że dziś, w wielkim finalne edycji, powtórzy swój sukces, przed kilkoma godzinami media obiegła informacja, że… nie pojawi się na ekranach. Niestety, doniesienia okazały się prawdziwe, przed chwilą potwierdził je zaś Tadeusz Sznuk. Co powiedział?
Rekord wszech czasów w "1 z 10"
Artur Baranowski jako pierwszy w 30-letniej historii teleturnieju zdobył komplet punktów, odpowiadając na wszystkie pytania i zdobywając 803 punkty. Nie dziwi tym samym, że od chwili emisji odcinka, jego nazwisko odmieniono już przez wszystkie przypadki.
Głos na temat nowego bohatera telewizji zabierał między innymi jego ojciec, a także… sołtys wsi, z której pochodzi. Ten drugi przyznał przed kamerami Wirtualnej Polski, że mężczyzna jest niezwykle skromny i nieśmiały.
Te słowa potwierdził również uczestnik, który brał udział w tym samym odcinku, co rekordzista, przyznając, że był on “najbardziej wycofany”.
Artur Baranowski nie dotarł na Wielki Finał "1 z 10"! Co się stało? Pojechali do domu rekordzisty "1 z 10", ale odmówił wywiadu. Do akcji wkroczył ojciecAle też złego słowa nie można powiedzieć. Po prostu bardzo skryty – napisał na Facebooku.
Pech wszech czasów? Artur Baranowski... miał nie dojechać do studia
Fani “Jednego z dziesięciu” (i nie tylko oni) z niecierpliwością wyczekiwali piątku, kiedy to zaplanowano wielki finał obecnej edycji programu (w którym to naturalnym faworytem był właśnie Artur Baranowski). Kilka godzin przed emisją w mediach pojawiła się jednak informacja, że… nie dojechał on do studia.
Baranowski nie pojawił się na nagraniu i usłyszeliśmy od produkcji, że nie weźmie udziału w naszym finale z powodu awarii auta. Nasz nieobecny rywal wygrał jednak jedną z dwóch klasyfikacji edycji: zdobył największą liczbę punktów, przeliczanych łącznie z odcinka eliminacyjnego oraz finału – podał Onet.
W mediach społecznościowych szybko pojawiły się głosy oburzonych, twierdzących, że TVP powinno zrobić wszystko, by uczestnik wziął udział w nagraniu. Sugerowano nawet… wysłanie helikoptera. Czy doniesienia Onetu okazały się prawdziwe?
Tadeusz Sznuk o nieobecności rekordzisty:
Chwilę po 19:00 przekonaliśmy się, że informacje przekazane przez media są, niestety, prawdziwe. Artur Baranowski nie pojawił się na nagraniu, kamery pokazały zaś puste stanowisko.
Sytuację skomentował Tadeusz Sznuk, który na początku odcinka przekazał, że w teleturnieju “wszystko może się zdarzyć i dziś właśnie nam się zdarzyło”.
Niespodziewane zdarzenie dzisiaj, to fakt, że pan Artur Baranowski niestety nie dojechał. To wielka, wielka szkoda, bowiem pan Artur zdobył w swoim odcinku niewiarygodną liczbę 803 punktów. Pozdrawiamy go – dodał po chwili.
Program na chwilę, przynajmniej nieoficjalnie, stał się tym samym “Jednym z dziewięciu”. Czy nowa gwiazda teleturnieju miała dość nagłej popularności? Okazuje się, że nie, wszystko zaś było niesamowitym pechem. Sam finał nagrywany był bowiem… w ubiegły weekend, jeszcze przed wybuchem wielkiej popularności.
Zobacz także: Na te pytania odpowiadał Baranowski! A ty dasz radę? Sprawdź się