Biegły sądowy zabrał głos nt. wypadku syna Sylwii Peretti. Wspomniał o jej słowach: "To jest coś porażającego"
Szczegóły tragicznego wypadku syna Sylwii Peretti w Krakowie nadal szokują. W sprawie przebiegu zdarzenia wypowiedział się biegły sądowy w zakresie wypadków komunikacyjnych. Nie ma żadnych wątpliwości co do przyczyn dramatu.
Biegły sądowy w sprawie wypadku syna Sylwii Peretti
Wiadomo już, że podczas tragicznego wypadku to właśnie 24-letni Patryk Peretti znajdował się za kierownicą żółtego renault. Co gorsza, nagrania ujawniają, że mężczyzna dopuścił się licznych przewinień, a śledczy powiadomili o prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu.
Teraz biegły sądowy wypowiedział się we "Wprost" na temat całego zdarzenia. Marek Młodożeniec podzielił się stanowczym stwierdzeniem.
Śmierć Patryka to kolejna tragedia w życiu Sylwii Peretti. Jej ojciec zginął w strasznych okolicznościach, nie był ideałemTen człowiek nigdy nie powinien usiąść za kierownicę.
Wypadek mógł zakończyć się zupełnie inaczej?
Biegły zwrócił także uwagę na szczegóły zdarzenia i szereg wykroczeń, których dopuścił się kierujący pojazdem. Przypomnijmy, że w czasie wypadku prędkość auta została przekroczona prawie czterokrotnie, niż było to dozwolone na terenie zabudowanym.
Odniósł się także do pieszego, który na chwilę przed pojawieniem się renault próbował przekroczyć jezdnię w niedozwolonym miejscu. To właśnie w tym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem.
Gdyby kierowca jechał z dozwoloną prędkością w terenie zabudowanym […] droga hamowania to niecałe 30 metrów. Nie doszłoby wtedy do takiej tragedii.
Biegły sądowy nie oszczędził także Sylwii Peretti
Motoryzacyjną pasję dzieliła także matka Patryka Perettiego, która zabierała go na zloty, gdy był jeszcze małym chłopcem. Gwieździe "Królowych życia" nie raz zdarzyło się złamać przepisy ruchu drogowego, o czym sama opowiadała. "Dokonania" Sylwii Peretti były dla biegłego sądowego powodem do wstydu.
Jeśli ktoś dostaje 98 punktów karnych, to znaczy, że nigdy nie powinien znaleźć się na drodze i nie powinien mieć uprawnień do kierowania. Taka osoba jest zagrożeniem: dla siebie, dla innych kierowców, dla pieszych. To jest coś porażającego, jeśli ktoś jeszcze się tym publicznie chwali…
Źródło: Wprost