Nie spełnią ostatniego życzenia Tyma. Na łożu śmierci prosił tylko o jedno
Zmarł Stanisław Tym. Wzruszające pożegnanie legendy polskiej satyry. Aktor odszedł, na łożu śmierci prosząc tylko o jedno. Niestety, wygląda na to, że jego ostatnie życzenie nie zostanie spełnione.
Stanisław Tym nie żyje
Stanisław Tym, to postać, która na trwałe zapisała się w historii polskiej kinematografii i kultury. Jego charakterystyczny głos, ironiczny humor i umiejętność kreowania barwnych postaci sprawiły, że stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. Rola Ryszarda Ochódzkiego w kultowym filmie "Miś" Stanisława Barei to bez wątpienia jego wizytówka, jednak to tylko wierzchołek góry lodowej.
Tym był artystą wszechstronnym. Z powodzeniem odnajdywał się zarówno w komedii, jak i w dramatach. Jego współpraca z takimi reżyserami jak Stanisław Bareja, Marek Piwowski czy Sylwester Chęciński zaowocowała wieloma niezapomnianymi kreacjami. Nie sposób nie wspomnieć o jego znakomitych rolach w filmach takich jak "Rejs", "Brunet wieczorową porą" czy "Rozmowy kontrolowane".
Oprócz aktorstwa, Tym był także utalentowanym pisarzem i felietonistą. Jego teksty, pełne ironii i sarkazmu, były chętnie czytane przez wielu Polaków. Dzięki nim mogliśmy spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy, a jego cięty język często trafiał w samo sedno.
Nie żyje Stanisław Tym. Legendarny aktor i satyryk miał 87 lat. Fala żalu w całym kraju Stanisław Tym przed śmiercią cierpiał. Nie mógł chodzić. Widok ściska za serceNa co chorował Stanisław Tym?
Ostatnie lata życia Stanisława Tyma były nieustanną walką z chorobą. Diagnoza nowotworu żołądka, którą otrzymał kilkanaście lat temu, była dla niego ogromnym ciosem. Lekarze dawali mu zaledwie kilka procent szans na przeżycie, jednak aktor podjął walkę i przeszedł poważną operację. Choć udało się usunąć nowotwór, skutki choroby odcisnęły swoje piętno na jego zdrowiu. W ostatnich miesiącach życia, Stanisław Tym poruszał się już tylko przy pomocy balkonika, a jego siły stopniowo słabły. Mimo to, nie poddawał się i starał się jak najdłużej cieszyć życiem.
Miałem 3 proc. szans na przeżycie. Ale te trzy miałem. Wycięli mi żołądek i zrobili nowy z jelita cienkiego. 17 lat już z nim żyję – tłumaczył w rozmowie z Interią.
Jego ostatnie publiczne wystąpienie było wzruszającym świadectwem jego siły charakteru. Mimo widocznego cierpienia, aktor postanowił uczestniczyć w wydarzeniu, które było dla niego ważne. Nie był w stanie samodzielnie chodzić ani wygłosić przemowy, jednak jego obecność była niezwykle ważna dla fanów i przyjaciół.
Ostatnia wola Stanisłąwa Tyma
Dla mieszkańców Zakątów, Stanisław Tym był nie tylko znanym aktorem, ale przede wszystkim serdecznym sąsiadem. Jego obecność w tej niewielkiej miejscowości miała ogromny wpływ na życie lokalnej społeczności. Tym chętnie uczestniczył w życiu wsi, wspierał lokalne inicjatywy i dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jego dom, otoczony bujną przyrodą, stał się dla niego nie tylko miejscem zamieszkania, ale również sanktuarium, gdzie mógł obcować z naturą i samym sobą.
Tym marzył o tym, by na zawsze pozostać częścią tego wyjątkowego krajobrazu i to właśnie wyraził w swoim ostatnim życzeniu. Pragnienie rozsypania prochów pod ulubionym drzewem było wyrazem głębokiej więzi, jaka łączyła go z tym miejscem.
Niestety, polskie prawo dotyczące pochówku nie zawsze pozwala na spełnienie takich indywidualnych pragnień. Według ustawy z 1959 roku dotyczącej cmentarzy i pochówku zmarłych, rozsypywanie prochów jest w naszym kraju nielegalne. Mogą one być przechowywane jedynie w urnach, a złożyć można je tylko w grobach ziemnych, murowanych, katakumbach lub kolumbariach na terenie cmentarzy.